ßßß
Jest ciepło, jest ciepło, siallala! Cieszy mnie to niezmiernie, poprawia mi humor i sprawia, że trochę mniej mi się nie chce wstać z łóżka rano ;)Na uczczenie tej pięknej pogody - pomarańczowe ciasteczka-motylki ze skoncentrowanym sokiem pomarańczowym. Otrzymałam ostatnio fajną propozycję testowania włoskich produktów - po jakimś czasie otworzyłam pakę, i moim oczom ukazał się stos bardzo uniwersalnych rzeczy. Niektóre cieszą mnie bardziej (jak olej ryżowy), niektóre są dość zwyczajne - jak np. makaron ;) W każdym razie w ciągu miesiąca zamierzam opublikować kilka wpisów z ich wykorzystaniem.
Na pierwszy ogień poszedł koncentrat soku pomarańczowego Sunquick Pomarańcza. Ja zazwyczaj tego typu soki widuję w wersji malinowej. W piwie ;) Ale przypomniałam sobie o przepisie który kiedyś gdzieś widziałam, na ciasteczka z sokiem truskawkowo-pomarańczowym. Pomyślałam, że zmodyfikuję go lekko, a skończyło się tak, że zmodyfikowałam go całkowicie, i to w trakcie pieczenia, bo z oryginalnego przepisu nie dało się sklecić nic ;) ciastka się rozlewały, paliły, a następnie z takiej spalonej ciapy tłuszcz można było wyżymać. Zrobiłam więc drugie podejście, przepis opracowałam od nowa, i teraz już spełnia moje oczekiwania.Ciasteczka są kruche, w środku lekko żujliwe, bardzo ładnie zachowują kształt w trakcie pieczenia. Czuć w nich lekką, cytrusową nutkę, która baaardzo mi pasuje w takie słoneczne dni ;)A sam sok, po rozcieńczeniu z wodą gazowaną, stał się ostatnio ulubionym napojem Połówka - mówi, że jest pyszny, i pachnie faktycznie kusząco, zupełnie jak sok z kartonu. A wydajne toto niesamowicie.Składniki:1/2 szklanki cukru trzcinowego3 szklanki mąki200g masła (zimnego)1/2 łyżeczki soli1/4 łyżeczki sody3 łyżki skoncentrowanego soku pomarańczowego3 łyżki wodyMożna użyć też 6 łyżek zwykłego soku pomarańczowego, ale wtedy smak będzie mniej wyczuwalny. Można wtedy dodać np. startą skórkę z 1/2 pomarańczy :)Koszt: 6-8złCzas wykonania: ok. 2h
Wykonanie:Mieszamy ze sobą cukier, mąkę, sól, sodę. Dodajemy zimne, posiekane w małe kawałki masło, i rozcieramy z mąką, żeby powstał tłusto-wilgotny piasek. Dodajemy sok i wodę, zagniatamy szybko ciasto. Ciasto zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na ok. pół godziny, żeby się schłodziło.Jeżeli mamy robota kuchennego z ostrzami, to polecam zaprząc go do pracy - wtedy po prostu wrzucamy do niego wszystkie składniki i siekamy aż otrzymamy jednolite ciasto. Zazwyczaj ciasto wtedy będzie wystarczająco chłodne, żeby nie musieć go wsadzać do lodówki, w przypadku ręcznego zagniatania ogrzeje się od dłoni, a ciepłe ciasto gorzej utrzyma swój kształt w piekarniku.Schłodzone ciasto wałkujemy na omączonym blacie, najlepiej przez folię - jest dość delikatne i może się bez niej rwać pod wałkiem :) Wałkujemy je na grubość 3-4mm. Foremką wycinamy kształty, które delikatnie przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.Pieczemy ok. 10 minut w piekarniku nagrzanym do 160 stopni, aż końcówki ciasteczek lekko się przyrumienią, ale nie za bardzo :) mają być złote, ale nie brązowe.Po wyjęciu z piekarnika dajemy im chwilę przestygnąć, po czym delikatnie przenosimy na deskę lub talerzyk do całkowitego przestygnięcia. Ciepłe mogą być jeszcze miękkie i łamać się, więc robimy to z wyczuciem.