ßßß
W zasadzie to lubię ciasto drożdżowe. Dogadujemy się. Czasami tylko pojawiają się zgrzyty - nie wiem z czego to wynika, ale moje ciasta drożdżowe są diabelnie chciwe. 250g mąki w przepisie? Jasne, nie ma sprawy! Przygotuję pół kilograma, bo pewnie i tak braknie. Nie mam pojęcia skąd to się bierze i w zasadzie przestałam to już analizować. Po prostu kiedy kolejny raz międlę ciasto według właściwych proporcji a i tak wychodzi mi ciapa - dosypuję mąki aż będzie dobrze. Drożdżowego nigdy za dużo ;)No i to był jeden z tych przepisów - chociaż mąki w przepisie jest 650g, to ja zużyłam ok. 900g (plus podsypywanie), a ciasto wciąż było lekko kleiste. Więc jeżeli z waszym będzie podobnie, to śmiało sypcie mąki. Bo to jeden z tych przepisów, dla których warto się pomęczyć. I zapomnieć o kaloriach. Poważnie, nic nie jest przyjemniejsze, niż cały dom pachnący ciepłymi bułeczkami i cynamonem.Przepis zaczerpnęłam od Suzie The Foodie, która za wielki wyczyn uznaje zrobienie bułeczek bez maszyny do chleba ;) (rozbroiło mnie to).
Składniki:Ciasto:15g świeżych drożdży (lub 7g suchych)120ml ciepłej wody650g mąki (uwaga: patrz moje uwagi wyżej)65g cukru80ml oleju1 płaska łyżeczka soli2 jajka240ml ciepłego mlekaSmarowidło:100g miękkiego masła100g cukru białego200g cukru brązowego2 czubate łyżeczki cynamonuKoszt: 6-9złCzas wykonania: 2-3h (wyrastanie)Wykonanie:Sporządzamy rozczyn (ze świeżych drożdży, suche po prostu mieszamy z mąką): ciepłą wodę, drożdże, łyżeczkę cukru i łyżkę mąki rozcieramy w miseczce i odstawiamy na 10 minut, aż drożdże ruszą, czyli zaczną się pienić. Do miski wsypujemy mąkę, mieszamy ją z solą i cukrem. Mleko roztrzepujemy z jajkami i olejem, wlewamy do mąki, mieszamy łyżką do połączenia. Dodajemy rozczyn, zagniatamy elastyczne ciasto (może się lekko kleić, ale lekko - sypcie mąki ile będzie trzeba ;)). Wkładamy do miseczki i przykryte odstawiamy do podwojenia objętości - zajmie to ok. godziny. Ja odstawiłam do lodówki na 4h, bo akurat wychodziłam, jak wróciłam, to było ślicznie wyrośnięte.Szykujemy smarowidło - masło, cukry i cynamon ucieramy na jednolitą masę, użyłam do tego malaksera, ale można po prostu łyżką, w misce.Ciasto, dla wygody, podzieliłam sobie na dwie części. Z każdej części wałkujemy prostokąt, u mnie długości ok. 30cm, szerokości ok. 15cm. Ciasto jest elastyczne i się zbiega, trzeba być wytrwałym, i przy okazji podsypywać mąką. Smarujemy go połową smarowidła (wygodnie się rozsmarowuje grzbietem łyżki, rękami gorzej ;)). Zwijamy zgrabny rulonik, tniemy na kawałki grubości ok. 1,5cm. Układamy w blachach czy tortownicach, w sporawych odstępach. Odstawiamy na ok. 20 minut do napuszenia. Po tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 170 stopni, pieczemy ok. 20 minut do zezłocenia. Moje zostały posmarowane jeszcze żółtkiem roztrzepanym z jajkiem, dla ładnego koloru :)Można polać lukrem, ale i bez tego są wystarczająco słodkie.Macie tu kawałek, bo was lubię.