ßßß Cookit - przepis na Drożdżówki z budyniem

Drożdżówki z budyniem

nazwa

Wykonanie

Dzień dobry!
Pierwszy oficjalny dzień wakacji zaczął się dla mnie bardzo szybko, bo już o piątej. Coś nie mogę ostatnio spać. Skoro już wstałam, trzeba było jakoś produktywnie spożytkować ten czas. Tak powstały drożdżówki z budyniem.
400g mąki pszennej
150g cukru brązowego
4 żółtka
1 białko
100ml mleka 1,5%
520ml mleka 0,5%
42g świeżych drożdży
70g Kasi
1 budyń waniliowy Winiary na 1/2l mleka
szczypta soli
szczypta cynamonu
1 łyżeczka oliwy z oliwek
garść bułki tartej
Na początek należało przygotować rozczyn z drożdży.
Wykorzystałam jedną małą kostkę drożdży babuni, czyli 42g. Rozkruszyłam je w misce, zalałam 100ml tłustszego mleka.
Dosypałam jedną łyżkę cukru i dwie łyżki mąki pszennej.
Zamieszałam i pozostawiłam pod ściereczką na pół godziny!
Rozczyn w tym czasie pięknie mi wyrósł, prawie wylewając się poza naczynie.
Oddzielone od białek zółtka z odrobinką soli utarłam.
Do dużej michy przesiałam całą pozostałą mąkę!
Wlałam do tego utarte zółtka.
Dosypałam brązowy cukier w ilości około 120g, pozostawiając trochę do posypania drożdżówek, kiedy przyjdzie czas włożyć je już do piekarnika!
Do tego dodałam wyrośnięte drożdże i 120ml mleka o zawartości tłuszczu 0,5%.
Wymieszałam składniki mikserem.
Uzyskałam zwartą konsystencję.
Na małym ogniu roztopiłam 70g Kasi i lekko przestudzoną wlałam do miski.
Wszystko wyrabiałam ręcznie w misce, podsypując na miarę potrzeb mąką.
Dzięki temu wcale nie wybrudziłam blatu.
Masa dała się pięknie wyrobić, idealnie odchodziła od dłoni.
Uformowałam kulę i jeszcze na pół godzinki pozostawiłam pod przykryciem w ciepłym miejscu.
Po tym czasie przygotowałam sobie dwie blaszki.
Pędzelkiem rozprowadziłam na nich odrobinę oliwy i podsypałam bułką tartą.
Z ciasta lepiłam mniejsze kule, umieszczałam je w dużych odstępach na blachach.
W każdej kulce rozgniatałam palcami środek, jednocześnie formując boki.
Uzyskałam jedenaście koszyczków.
Nie zależało mi, by wyszły idealnie równe jak z fabryki. Miały wyglądać swojsko i domowo.
Przygotowałam budyń z paczki, który pozostał mi jeszcze z dnia, kiedy robiłam tartę (przepis tutaj)
300ml mleka zagotowałam, a zawartość torebki wymieszałam w garnuszku ze 100ml mleka.
Połączyłam to, gdy porcja na gazie zaczynała się gotować i energicznie zamieszałam powstający gęsty budyń.
Gdy troszeczkę przestygł, wypełniałam środki koszyczków, wlewając do każdego budyń.
Wykorzystałam połowę porcji, na każdej drożdżówce, w zależności od wielkości, znalazła się 1-2 łyżki stołowe budyniu waniliowego.
Piekarnik rozgrzałam do temperatury 180*C.
Zanim włożyłam wypieki, brzegi koszyczków posmarowałam białkiem jaja kurzego. Część posypałam jeszcze brązowym cukrem, a część cynamonem, którego wspaniały zapach rozchodził się później po kuchni!
Każda blacha spędziła w piekarniku po pół godziny. Tyle było potrzebne w moim baaardzo starym piekarniku bez termoobiegu, by uzyskać lekko przyrumienione ciastka.
Najlepiej smakują jeszcze ciepłe!
Nic, tylko wcinać drożdzówki!
Inna dietetyczna propozycja to Klasyczne leniwe . Zapraszam :)
Źródło:http://dariawkuchni.blogspot.com/2013/06/drozdzowki-z-budyniem.html