Wykonanie
Te pyszne
ciasteczka znają chyba wszyscy. Pamiętam że gdy ja i moje rodzeństwo byliśmy dziećmi Mama kupowała nam je w
cukierni. Trzeba było tylko dobrze trafić, gdy były świeże. Bo gdy się źle trafiło to można je było co najwyżej wykorzystać w celach obronnych ;)Teraz, kiedy znalazłam na nie przepis, jestem szczęśliwa że
mogę je zrobić sama. Robi się je chwilę i równie szybciutko znikają :) No dobra, nie
będę czarować. Gwarantuję Wam że znikną jeszcze szybciej niż je zrobicie :)A za przypomnienie smaku z dzieciństwa dziękuję Dorotce z bloga " Moje Wypieki "

Składniki:3
jajka80 g drobnego
cukru lub
cukru pudru75 g
mąki pszennejmak do posypania
dżem do przełożenia (u mnie
marmolada wieloowocowa)Z tej porcji składników wyszło mi tak jak w oryginale dwie piekarnikowe blaszki pojedynczych
ciasteczek.Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180 st. C.
Białka oddzielamy od
żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Ważne jest aby ubić je dokładnie, całkiem na sztywno. Następnie w cały czas miksując stopniowo i powoli dodajemy
cukier. Dodajemy
żółtka i dalej miksujemy. Następnie dodajemy przesianą
mąkę i bardzo delikatnie mieszamy ją z masą.Masę przekładamy do rękawa cukierniczego z grubą okrągłą nasadką (ja wykorzystałam szpryckę bez końcówki) i wyciskamy na blaszkę nieduże kółeczka(u blaszka była wyłożona papierem do pieczenia, chociaż idealnie było by
mieć matę silikonową lub tak jak u Dorotki teflonową, bo do papieru przywierają i trzeba je zdejmować delikatnie podwadzając nożykiem).
Między ciastkami pozostawiamy niewielkie odstępy. Na końcu posypujemy
ciasteczka makiem.
Ciasteczka pieczemy przez około 10 minut do uzyskania lekko złotego koloru.Najlepiej jest włączyć termoobieg i piec obie blaszki na raz.Po upieczeniu przekładamy
ciasteczka dżemem lub
marmoladą.Smacznego ;)