Wykonanie

Po Kazimierzu Dolnym krążą legendy... najsłynniejsza z nich i nadająca się na bloga, bo "kulinarna" to ta o kogucie:W Kazimierzu, w czasach dzikich i rozhasanych pogan, uwił sobie gniazdko najprawdziwszy Lucyfer. Były to czasy na długo przez chrześcijaństwem, dlatego w Kazimierzu nie było jeszcze klasztorów, kościołów i innych takich Bożych luksusów.Lucuś grasował, a że nie miał przy
boku żadnej diablicy, zajmował się tym, czym zajmuje się cała kulinarna blogosfera — jadł. Najczęściej kotlety
schabowe z
mięsa prawiczków i shake'i składające się z
mleka młodych matek oraz
krwi miesięcznej dziewic. A ponieważ na dłuższą metę to wszystko stało się dla Lucka dość obrzydliwe, topił swoje smutki w
wódce. I tak żył sobie znudzony aż do nadejścia chrześcijaństwa.Pewnego dnia, wracając z knajpy poczuł, że musi coś zjeść. Wszystkie drzwi do chat zaryglowane, okna ciemne, zwierzęta... wszystkie pozamykane, poza jednym z kogutów. Wyszedł sobie taki kogut na nocny drift po wsi i szukał wrażeń. Lucjan szybko dostrzegł tłuściutkiego kuraka i pożarł razem z
piórami i wszytskimi wnętrznościami.I odtąd mogły odetchnąć dziewice, bo diabeł jadł już tylko koguty. A, że miał skłonności do życia na krawędzi... w ciągu dwóch miesięcy zjadł wszystkie koguty w Kazimierzu. No, prawie, bo ostał się tylko jeden, najsprytniejszy i najstarszy (ale dalej tłusty i szczęśliwy!)Schował się ostatni biedaczek tak dobrze, że diabeł nie mógł go schwytać. Krążyli sobie po Kazimierzu kilka miesięcy, rozwalając się po wsi. Ludzie już dawno wyczuli, że diabła trzeba się pozbyć, więc pewnego dnia wspięli się na Wietrzną Górę, gdzie Lucyfer miał kryjówkę i zalali przytulne diabelskie mieszkanko święconą
wodą.Cóż, Lucek musiał się wyprowadzić w trybie ekspresowym, a ostatniego koguta znalazłam ja. I zrobiłam z niego
pudding.

Składniki na 4 porcje :1 niezbyt duży,
maślany kogut*2
jajka2 łyżki miękkiego
masła2 łyżki zmrożonego
masła, startego na wiórki3/4 szklanki pełnotłustego
mleka3 łyżki
cukru pudrugarść
borówek amerykańskichgarść
malinKoguta przekroić na pół (jeżeli działamy z
chałką — pokroić na pajdy).
Owoce umyć i dokładnie wysuszyć.2 łyżki
masła rozpuścić i odstawić na chwilę, żeby ostygło. Pędzelkiem nabrać trochę
masła i wysmarować wnętrze naczynia żaroodpornego (średnica 20cm).
Cukier,
jajka, resztę rozpuszczonego
masła i
mleko wymieszać razem w dużej misce.Naczynie wyłożyć połową kogucika (jeżeli
chałka to przykrywamy dno). Po kromkach rozsypać połowę
maślanych wiórek, rozłożyć
owoce.Zalać połową masy jajecznej. Rozłożyć drugą warstwę
pieczywa i zalać resztą. Zostawić na noc pod przykryciem.Rano rozgrzać piekarnik do 180 C (z termoobiegiem) i piec
pudding przez 20–25 minut.* Koguta można zastąpić
chałką.

A sam Kazimierz? Polecam. Na intensywny weekend albo na kilka dni bezwzględnego i nieskalanego pracą leniuchowania.



