Wykonanie
Ostatnio miałam dziką chęć na
ciasteczka. Nie tyle jeść, co upiec. Nie wiem w
sumie, dlaczego. Zabieram się za nie rzadko, bo kojarzą mi się z mnóstwem pracy - zagniatanie, wałkowanie, wycinanie, pieczenie kilku partii, studzenie, delikatne przenoszenie, a
potem zmywanie tony naczyń i skrobanie blatu z resztek ciasta. W zeszłym tygodniu jednak odczułam nieodpartą chęć upieczenia
ciastek, która trzymała mnie długo, bo aż do skutku . Sięgnęłam po przepis Marthy Stewart z jej Cookies, które to dostałam od Panny Malwinny . Receptura nie była skomplikowana, bez zagniatania, a przede wszystkim wałkowania, które w mojej małej kuchni zazwyczaj doprowadza mnie do szału lub czarnej rozpaczy (w zależności od układu gwiazd). Tym razem po prostu uformowałam wałeczek, a później pokroiłam go w plastry. I już!
Ciasteczka wyszły mega kruche, dość sypkie, ale jednak trzymające formę.
Herbata nie jest specjalnie wyczuwalna (D. pytał, czy to
mak). Za to skórka nadaje bardzo przyjemny
pomarańczowy posmak. Ogólnie smakują dobrze, i jestem z nich zadowolona. Teraz pewnie znów przez dłuższy czas będzie cisza w kwestii drobnych wypieków, aż znów najdzie mnie chęć na ich pieczenie.Większość
ciasteczek pojechała z Szanownym Bratem na tegoroczny Woodstock. Impreza ponoć była przednia, choć wyjazd, z powodu korków, był nieco uciążliwy. Mimo wszystko wrócił opalony i szczęśliwy, i teraz powoli wraca do normalności (choć jeszcze nie do końca udało mu się odespać...).
Ciasteczka pomarańczowo-herbaciane
Składniki:(na 50-55 niewielkich
ciasteczek)325 g
mąki pszennej2 łyżki liściastej
herbaty Earl Grey1/2 łyżeczki
soli225 g miękkiego
masła120 g
cukruskórka otarta z 1
pomarańczyDo miski przesiać
mąkę, wsypać
sól i posiekaną na mniejsze kawałki
herbatę. Wymieszać.Miękkie
masło zmiksować z
cukrem i skórką z
pomarańczy na puszystą, jasną masę (około 3 minut na najwyższych obrotach). Wsypać
mąkę i zmiksować na najniższych obrotach tylko do połączenia składników.Powstałą masę podzielić na pół. Każdą część uformować w wałeczek o średnicy 3-4 cm, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przynajmniej przez 2 godziny (można całą noc).Schłodzone ciasto odwinąć z folii, pokroić na 0 , 5 cm plastry. Układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w niewielkich odstępach (nie rosną).Piec 12-14 minut w 180 st. C.Ostrożnie zdejmować z blachy po lekkim przestudzeniu.Smacznego!My weekend spędziliśmy mniej spektakularnie, ale równie przyjemnie - film, goście, spacery. Cicho i spokojnie, czyli tak, jak lubimy najbardziej.