ßßß Cookit - przepis na Pierniczenie na cztery ręce

Pierniczenie na cztery ręce

nazwa

Wykonanie

Ostatnio z Maggie wpadłyśmy na pomysł wspólnego pierniczenia . Zauroczyły nas pierniczki z witrażykami z bloga Moje wypieki . Żadna z nas jeszcze takich nie robiła, a wyglądają po prostu bosko! Kiedy tylko Maggie mi je pokazała wiedziałam, że też w tym roku takie cudeńka zawisną u mnie na choince. Z tym wiszeniem jeszcze może być różnie - nie wiem, czy to wina landrynek, których użyłam, ale moje witrażyki zaczęły się topić... Stąd te plamki na gwiazdce i aniołku. Może było im za ciepło w puszce w kuchni...? Nie mam pojęcia. Póki co przełożyłam je w chłodniejsze miejsce, i zobaczymy.
Jeśli witrażyki mają się udać, trzeba do każdej dziurki wsypać sporą ilość pokruszonych landrynek - górka mile widziana. Inaczej będą zbyt cienkie, i mogą się nie odkleić dobrze od papieru, albo nie wypełnić całego otworu. Nie można też piec ich za długo, bo zaczną bąbelkować, i nie będą wyglądały już tak efektownie.
W sumie, to nie jestem pewna, czy moje maleństwa zawisną na choince - zrobiłam za małe dziurki, i po upieczeniu są zupełnie tycie, albo nie ma ich wcale... Zbyt czasochłonne wydaje mi się kombinowanie. Dlatego uprzedzam - dziurki na wstążkę powinny być spore, inaczej czeka Was bardzo żmudna praca...
Poza tymi drobnymi niedogodnościami, pierniczki są super! Nie bardzo twarde, choć leżakowanie, chociażby tygodniowe, dobrze im robi. Trochę rosną w piekarniku, więc nie należy rozwałkowywać ich zbyt grubo. Ciasto jest świetne - idealnie się wałkuje i wcale nie klei - nie podsypywałam mąką ani trochę. Zmieniłam jednak nieco oryginalny przepis - po dodaniu jednego jajka ciasto nijak nie chciało się zagnieść. Po dodaniu drugiego - było zdecydowanie zbyt lepkie. Kiedy dosypałam trochę mąki - stało się idealne. Nie mam pojęcia, czy jakoś wpłynęło to na smak czy twardość - naszym zdaniem są super.
Moich nie lukrowałam - po pierwsze, z czystego lenistwa, po drugie, nie przepadam za lukrowanymi pierniczkami. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi wersja w czekoladzie... Kto wie, może jeszcze uda mi się takie również zrobić.
Pierniczki z witrażykami
Składniki:
(na 55-65 sztuk)
470 g mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
20 g przyprawy do piernika
1 łyżka kakao
75 g cukru pudru
90 g miodu
70 g miękkiego masła
2 jajka
dodatkowo:
300 g landrynek
Mąkę, sodę, kakao i cukier puder przesiać do miski. Wsypać przyprawę do piernika, dokładnie wymieszać. Dodać masło i miód, wbić jajka i zagnieść gładkie ciasto.
Rozwałkować na grubość 3-4 mm, wykrawać ciasteczka z otworami. Układać na blasze wyłożnej papierem do pieczenia. Wykałaczką robić dziurki (jeśli pierniczki mają zawisnąć na choince), do otworów wsypywać pokruszone landrynki (najlepiej wkładać je do mocnego, plastikowego worka - każdy kolor osobno - i rozbić tłuczkiem) z górką.
Piec w 180 st. C. przez 10 minut.
Wystudzić i schować do szczelnej puszki.
Zaraz po upieczeniu pierniczki są miękkie, później twardnieją, a po leżakowaniu znów miękną (żeby przyspieszyć ten proces, do puszki, w której leżą pierniczki, można włożyć kawałek jabłka).
Smacznego!
Mam nadzieję, że na zdjęciu widać, jak bajecznie wyglądają, kiedy się je podświetli. Sądzę, że na choinkę są idealne!
Tymczasem dowiedziałam się, że z moich świątecznych planów nici . Z jednej strony bardzo się cieszę - okazało się, że moi Panowie mają wolne i jednak jedziemy do domu! Co prawda tylko na cztery dni (z czego prawie dwa to podróż), ale i tak się cieszę. Z drugiej strony trochę mi szkoda - miałam ogromne plany dotyczące naszej pierwszej Wigilii tutaj. Mam nadzieję, że Święta będą udane, i nie mogę doczekać się spotkania z Rodziną - stęskniłam się już troszkę za nimi...
Źródło:http://razadobrze.blogspot.com/2011/12/pierniczenie-na-cztery-rece.html