Wykonanie
Moje tegoroczne, spóźnione przygotowania do świąt sponsorują literki "w", jak wirus i "p" jak przeziębienie. Jest wieczór przed Wigilią, a ja dopiero zaczynam piec i gotować.
Serio. Nie wiem, jak to zrobię.
Schab w piekarniku, pszenica na kutię się dopiero moczy,
kapusta do kartaczy czeka na
grzyby. A ja leżę i oglądam "Okrasa łamie przepisy" - odcinek o ziemniakach. Nijak nie wprowadzam się w świąteczny klimat. Tylko jedna potrawa jest już gotowa. Ale tylko dlatego, że bardzo szybko się ją robi i bez żadnego wysiłku. To
śledzie po żydowsku. I jedyna "żydowska" potrawa, którą jem w Wigilię. Bo
karpia nie cierpię. Tylko ten "żydowski" fragment
śledzi biorę w wielki cudzysłów. Nie potrafię wytłumaczyć skąd ta nazwa. Podobnie, jak
ryba "po grecku". Ale ja tu gadu-gadu o etymologii
śledzia po żydowsku, a pierwsza gwiazdka już gdzieś tam leci. Czasu coraz mniej, a pozostałe potrawy same się nie zrobią...- 5
śledzi w oleju- 1 , 5 szklanki pomidorowej passaty- 2 łyżki
koncentratu pomidorowego- średniej wielkości
cebula- 3/4 szklanki
rodzynek-
olej rzepakowy-
sól i
pieprzŚledzie moczymy w zimnej wodzie przez około 2 godziny. Następnie dokładnie odcedzamy i kroimy w poprzek w wąskie paski. Układamy na półmisku lub na talerzu.
Rodzynki moczymy w ciepłej wodzie a po 20 minutach odcedzamy.
Cebulę obieramy i kroimy w półtalarki około 5 milimetrowej grubości. Podsmażamy na niewielkiej ilości
oleju aż się zeszkli.Dodajemy
rodzynki i chwilę smażymy. Następnie dodajemy
pomidorową passatę, koncentrat i wszystko razem mieszamy.Taki sos dusimy na małym ogniu 2-3 minuty, a następnie odstawiamy do przestygnięcia.Chłodny sos doprawiamy do smaku
solą i
pieprzem, a następnie przekładamy na
śledzie.Smacznego!!