Wykonanie
Wyobrażacie sobie świąteczny stół bez domowej wędliny?Na moim, oprócz pasztetu musi być pieczona
karkówka.W tym roku postanowiłam wypróbować metodę długiego
pieczenia mięsa w niskiej temperaturze i jestem pewna, że na długo przy niej zostanę.Pieczeń jest niesamowita.
Mięso mięciutkie, delikatne i rozpływające się w ustach -idealne na świąteczny obiad.W formie
wędliny również smakuje wybornie,ale zdecydowanie bardziej polecam Wam na ciepło.

Składniki:1 kg
karkówkimarynata:0,5 szklanki
oleju1,5 łyżki
octu winnego (może być też balsamiczny)1,5 łyżki
sosu sojowego1,5 łyżki
soku pomarańczowego1 łyżeczka
soli0,5 łyżeczki
pieprzu0,5 łyżeczki
ostrej paprykiszczypta
imbiruzmiażdżony ząbek
czosnkuMięso umyć i osuszyć. Składniki marynaty połączyć i dobrze wymieszać.
Mięso umieścić w misce, wlać marynatę i dobrze natrzeć nią
mięso.Wstawić do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na noc (
mięso może się marynować nawet 24 godziny). W czasie marynowania kilka
razy przekręcać karczek.Piekarnik nagrzać do 200C. Włożyć karczek do naczynia żaroodpornego i piec (bez przykrycia) 15 minut. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 150C i podlać
mięso gorącą
wodą tak, by w naczyniu było jej ok 1 cm. Karczek przykryć i piec przez 2,5 godziny. W czasie
pieczenia mięso obrócić dwu, trzykrotnie. Wyjąć z piekarnika i chwilę przestudzić.Po 10-15 minutach pieczeń jest gotowa do spożycia.Smacznego :)Jeśli chcecie upiec większy kawałek
mięsa np.2 kg, zamiast dwukrotnie wydłużać czas pieczenia, łatwiej i ekonomiczniej będzie podzielić
mięso na pół i piec równocześnie 2 kawałki.