Wykonanie

Jak wspominałam w poprzedniej notce - kupiłam porządną formę do flanu. I jakaż byłaby ze mnie fanka Nigelli, gdybym od razu nie zaserwowała w niej lekko zielonego, smakującego
miętą, piankowego ciasta-świerszcz? :-)
Uchachana byłam także faktem, że w końcu udało mi się znaleźć Marshmallowsy całe w kolorze bieli i nie musiałam kolejny raz kroić na pół tych dwukolorowych z różem. Czasami Kaufland pozytywnie mnie zaskakuje.
Serio. Zmodyfikowałam też w tej kwestii przepis Nigelli i dodałam do nadzienia więcej pianek. Mam wrażenie, że Marshamllowsy Jojo mają mniej
żelatyny niż te dostępne na Wyspach i niestety musimy używać ich więcej, by nadzienie było zadowalające ścisłe.
Wracając do samego ciasta - gościło na
stole urodzinowym przyjaciół (w tym miejscu pozdrowienia dla Zwierzaka B. i Zwierzaka Ł.) i - choć obaj delikwenci nie lubią
mięty (o czym, oczywiście, w szale przygotowywania ciasta zapomniałam) - całkiem je zachwalali. Nie wiem, czy to przez grzeczność, czy rzeczywiście im smakowało, ale skwaszonych min nie widziałam - zapewne więc, jak wnoszę, nie mogło być źle ;-)
Co do mnie, to w kwestii tego ciasta jestem po prostu nieobiektywna. KOCHAM KAŻDE kulinarne połączenie
mięty z
czekoladą. Takie już mam małe zboczenie.
W opozycji do tarty
truskawkowo-czekoladowej, Grasshopper Pie jest kosmicznie niefotogeniczne - niestety. Nad czym bardzo ubolewam.
No ale do rzeczy.
Co będzie potrzebne?
Na spód o smaku
czekoladowym:
300 g markiz
czekoladowych z
czekoladowym nadzieniem (z braku laku używam jasnych
Hitów z ciemnym nadzieniem)
50 g
gorzkiej czekolady (połamanej)
50 g
masła (miękkiego, w temperaturze pokojowej)
+ forma do flanu (śred. ok. 22 cm, wys. ok.7 cm), malakser (ewentualnie
ciastka można włożyć do woreczka foliowego i rozkruszyć, uderzając wałkiem lub tłuczkiem do
mięsa, a następnie wymieszać je z
masłem i roztopioną w kąpieli
wodnej czekoladą)
Na piankowe nadzienie:
180 g białych pianek Marshmallows
1/2 szklanki pełnego
mleka 3,2%
60 ml
likieru miętowego (creme de menthe)
60 ml
likieru kakakowego białego (creme de cacao blanc - pomijam, w zamian za to dodaję więcej
miętowego)
375 ml
śmietany kremówki 36%
+ rondelek do rozpuszczenia pianek w
mleku, mikser
Jak to zrobić?
Spód o smaku
czekoladowym:
Wszystkie składniki wsypać do malaksera. Rozdrobnić aż do uzyskania ziemistej konsystencji.
Formę do flanu wysmarować
masłem i wyłożyć na nią
ciasteczkową masę. Wcisnąć w brzegi. Wstawić do lodówki, aby się zestaliła.
Piankowe nadzienie:
Pianki Marshmallows wkładamy do rondelka i zalewamy
mlekiem. Na najmniejszym palniku, na najmniejszym ogniu podgrzewamy je aż do rozpuszczenia i powstania piankowego mleczka. Nie można dopuścić do zawrzenia masy!
Żelatyna utraci wtedy swe właściwości i nadzienie pozostanie płynne.
Piankowe mleczko przelewamy do innego naczynia, dolewamy
likier, mieszamy, pozostawiamy do wystudzenia.
Śmietanę kremówkę ubijamy do momentu, aż zgęstnieje i będzie lekko opadała z łyżki (nie ubijamy na sztywno!!!). Do tak ubitej
śmietany dodajemy wystudzone piankowe mleczko i mieszamy delikatnie łyżką aż do połączenia i powstania jednolitej masy.
Gotową masę wykładamy na schłodzony spód i wstawiamy do lodówki na całą noc (co najmniej 4-5 godzin). Możemy ozdobić startą
czekoladą lub pokruszonym
ciasteczkiem.
Przechowujemy w lodówce. Ciasto bardzo długo się trzyma - kiedyś
jadłam je po 3 tygodniach od zrobienia i nadal było dobre ;-)
Smacznego!!!