Wykonanie
Nie byłabym sobą, gdybym tego ciasta nie upiekła ;-). Chodziło za mną już od dłuższego czasu. Trzeba przyznać, że nie wszystkim jednak smakuje (opinie w internecie były sprzeczne), więc może dlatego tak zwlekałam... Przede wszystkim należy się zaopatrzyć w
klementynki, inne
mandarynki nie wchodzą w grę, ciasto może
mieć posmak goryczy. Wykonanie jest bardzo proste - wszystko razem miksujemy. Najprzyjemniejszym momentem dla naszych zmysłów jest gotowanie
klementynek... jaki zapach... pachnie świętami Bożego Narodzenia. A podczas upałów jest to niesamowite przeżycie! Ciasto jest wilgotne, zbite, niezwykle aromatyczne; najlepsze na drugi dzień. Doskonale pasuje do niego crème fraiche i według mnie -
czekolada. Ciasto aż się prosiło, by je polać
mleczną czekoladą, co oczywiście
potem zrobiłam. Jest tylko małe "ale"... ciasto jest dobre, ale nie w naszym guście. Cóż, ocenicie sami... Nigella piekła również wersję z
pomarańczami oraz z
cytrynami, dodając wtedy więcej
cukru (250 g) i polewając lukrem
cytrynowym (
cukier puder +
sok z cytryny +
woda). Z ciekawością czekam na Wasze opinie!Składniki:4 - 5
klementynek (ważne, maja to być właśnie
klementynki), około 375 g, najlepiej odmiany bezpestkowej6
jajek225 g
cukru250 g zmielonych
migdałów1 czubata łyżeczka
proszku do pieczeniaWszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Klementynki umyć i w całości (ze skórkami) umieścić w garnku, zalać
wodą i gotować pod przykryciem 2 godziny. Odsączyć, ostudzić. Przeciąć na pół i wyjąć ewentualne pestki. Zmiksować je blenderem na pulpę. Dodać pozostałe składniki i zmiksować do połączenia. Otrzymane ciasto będzie dość płynne.Ciasto przelać do formy o średnicy 21 cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Piec około 1 godziny w temperaturze 175ºC lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, wystudzić.Smacznego :-).
Z przepisu Nigelli Lawson.