Wykonanie
szwajcarski, świąteczny kwartet
ciasteczkowy ;)Nie oznacza to rzecz jasna, że są to jedyne
ciasteczka jakie się tu na święta wypieka, ale są to te najbardziej popularne, których w żadnym domu zabraknąć nie może. To takie świąteczne
ciasteczkowe minimum :)Choć właściwie powinnam napisać o kwintecie, gdyż sporą popularnością cieszą się również przekładane
konfiturą ciasteczka podobne do tych typu ‘linzer’ (Spitzbuben, a po francusku zwane ‘miroirs’ czyli lusterka :) ), przyznaję jednak, że u nas w rodzinie pojawiają się nieco rzadziej.Często pytana jestem o szwajcarskie kulinarne tradycje świąteczne, o typowe świąteczne potrawy. I muszę przyznać, że niestety nie ma tutaj takich dań, które w święta muszą pojawić się na
stole. W niektórych domach serwuje się
pieczonego indyka z
kasztanami, w innych na przykład
łososia. Nie ma jednak tak tradycyjnych potraw jak na przykład te spożywane podczas polskiej Wigilii, które obowiązkowo muszą znaleźć się na wigilijnym
stole. Za to co roku, niezmiennie, tutejszym świętom towarzyszą… tradycyjne, świąteczne
ciasteczka :)Te świąteczne wypieki często przygotowuje się wspólnie : z rodziną, z przyjaciółmi. Najczęściej dwa tygodnie przed świętami staramy się znaleźć jakiś wspólny wolny wieczór / popołudnie (co w tym przedświątecznym czasie często graniczy z cudem…) i kuchnia zamienia się wtedy w prawdziwą
ciasteczkową fabrykę :) Najczęściej piecze się te ‘tytułowe’ słodkości : nasze ulubione gwiazdki
cynamonowe (Etoiles à la cannelle – Zimtsterne) pokryte
białym jak śnieg lukrem,
czekoladowo-
migdałowe ciasteczka z
Bazylei (Bruns de Bâle – Brunsli), prezentowane rok temu
ciasteczka mediolańskie (Milanais – Mailanderle) oraz Chräbeli, czyli
ciasteczka anyżkowe, po francusku zwane ‘kogucimi grzebykami’ (Crêtes de coq). To jednak nie wszystko. Tak, jak pisała wczoraj Agnieszka – tego typu świątecznych wypieków jest naprawdę sporo, również tutaj :) Piecze się wszelakie
orzechowe i
migdałowe słodkości (zwane tutaj ‘macarons’, choć nie są to takie
makaroniki jak te słynne z Ladurée na przykład ;) ) oraz tutejsze pierniki, choć może nie do końca wyglądają one tak, jak te pieczone w
polskich domach. Jedne z nich pokazałam Wam w zeszłym roku – Basler Läckerli (czyli z
Bazylei). Istnieją one też w wersji
rodem z Zurychu i są zupełnie inne w smaku : masa z której się je przygotowuje do złudzenia przypomina masę marcepanową (mielone
migdały,
cukier puder i
białko); do tych w wersji ‘podstawowej’ dodaje się nieco
olejku migdałowego, jednak można też przygotować je o smaku
czekolady,
wody różanej lub… drzewa sandałowego. Jeśli lubicie marcepan, to i te Läckerli z pewnością by Wam posmakowały. Piecze się również (choć nieco rzadziej w domu) wspomniane przez Agnieszkę ‘springerle’, do wyrobu których używa się specjalnych, pięknych drewnianych foremek (tutaj np. kilka zdjęć z produkcji
ciasteczek).*
*Część tych wypieków jest zjadana przy świątecznym
stole, większość jednak służy do obdarowywania naszych
bliskich. W przezroczystych, celofanowych torebkach lub w ozdobnych pudełeczkach stanowią swoisty tradycyjny element świątecznej ‘wymiany’
ciasteczkowej ;) Dlatego co roku staram się dołączyć do nich coś ‘innego’. Czasem są to maślane
ciasteczka w różnych wersjach
smakowych (w zeszłym roku były to
czekoladowo-
pomarańczowe choinki – może je pamiętacie – które cieszyły się olbrzymim powodzeniem i o które wszyscy w tym roku proszą ;) ), często dodatkowo również polskie pierniczki. I muszę przyznać, że te które przygotowuję z ciasta Aganiok (a teraz również Bakerlady – przepisy tutaj) cieszą się dużym powodzeniem. Co tym bardziej mnie cieszy :)A teraz już
pora na przepisy.Zacznę od
czekoladowo-
migdałowych ‘Brunsli’, jednych z bardziej popularnych tutaj
ciasteczek. Przepisów na nie jest kilka, różnią się one od siebie bardzo minimalnie. Niektóre przygotowuje się ze stopioną
czekoladą, inne z
kakao w proszku; do jednych dodaje sie kirsch, do innych dodawało się
wodę różaną. Otrzymuje się dosyć kleistą masę, na pierwszy rzut oka trudną do rozwałkowania. Wystarczy jednak umieścić ciasto na kawałku papieru do pieczenia i wałkować je przez folię spożywczą, a wtedy stanie się ono (prawie) bezproblemowe ;) Jeśli zamierzamy wałkować ciasto na stolnicy / blacie, pamiętajmy jednak by nie wysypywać go
mąką, a
cukrem; w cukrze też możemy ‘zanurzać’ nasze foremki, jeśli ciasto jest zbyt klejące i jeśli trudno jest wyciągnąć je z foremek.Sekret miękkich w środku a twardych z wierzchu tego typu
ciasteczek (to samo dotyczy
cynamonowych gwiazdek) polega na suszeniu ich przez kilka godzin przed pieczeniem. To wtedy bowiem otrzymamy idealną dla nich konsystencję.*
Ciasteczka czekoladowe z
Bazylei (Brunsli)100 g
gorzkiej czekolady250 g zmielonych
migdałów150 g
cukru2 łyżki
kakao2 łyżki
mąki¼ łyżeczki
cynamonuspora szczypta mielonych
goździkówszczypta
soli2
białka (ok. 70g)2 łyżeczki kirschu
Czekoladę rozpuścić w kąpieli
wodnej. Suche składniki wymieszać.
Białka lekko ubić i dodać do suchych składników, a następnie dodać rozpuszczoną
czekoladę i kirsch. Wszystko dobrze wymieszać. Jeśli masa jest bardzo klejąca, możemy schłodzić ją w lodówce (lub w zamrażalniku). Gotową masę rozwałkować na wysypanej
cukrem stolnicy (lub na papierze do pieczenia) na grubość ok. 1 cm i wykrawać
ciasteczka (foremki można ‘maczać’ w cukrze, by mniej kleiły się do ciasta). Układać
ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawić do wysuszenia na minimum 6 godzin (lub na całą noc).Piec ok. 6 min. w 200°C. Studzić na kratce.Uwaga : po wyjęciu z piekarnika
ciasteczka muszą być jeszcze lekko miękkie, stwardnieją bowiem stygnąc.* * * * *Kolejny tutejszy świąteczny ‘hit’ to gwiazdki
cynamonowe, których absolutnie nie może zabraknąć. Tak jak i powyższe Brunsli, gwiazdki również wymagają uprzedniego suszenia. Ponadto istnieją dwa sposoby lukrowania ich (lukrem
białkowym) : możemy polukrować
ciasteczka tuż po uformowaniu ich (będą więc one schnąć razem z lukrem i razem z nim będą pieczone); możemy też lukrować
ciasteczka dopiero po upieczeniu i wystudzeniu ich. Jeśli chcecie, by
lukier pozostał śnieżnobiały, to polecam Wam ten drugi sposób właśnie; jeśli jednak bardziej zależy Wam na smaku podobnym do upieczonej
bezy, a nie na jej kolorze, wybierzcie pierwszy sposób. Gwarantuję, że w każdej wersji gwiazdki są pyszne :)*
Gwiazdki
cynamonowe (Zimtsterne)2
białka (ok. 70 g)szczypta
soli200 g
cukru350 g drobno zmielonych
migdałów1 i 1/2 lyżki
cynamonu1/2 lyżeczki kirschu (lub
soku z cytryny)
lukier1
białko + ok. 175 g
cukru pudruUbić
białka z
solą, następnie dodać
cukier, dobrze wszystko wymieszać; następnie dodać
migdały,
przyprawy i kirsch (lub
sok z cytryny), dobrze wymieszać (jeśli masa jest bardzo klejąca, możemy schłodzić ją w lodówce lub w zamrażalniku). Gotowe ciasto rozwałkować na wysypanym
cukrem blacie na grubosc ok. 7 mm (jako że ciasto jest niestety dosyć klejące, dlatego dobrze jest wałkować je przez folię spożywczą). Wykrawać gwiazdki, układać je na blasze wyłożonej papierem, a następnie zostawić je do wyschnięcia na minimum 6 godzin lub na całą noc (jeśli chcemy piec gwiazdki wraz z lukrem : bardzo dokładnie mieszamy
białko z
cukrem pudrem –
lukier ma być gęsty – dekorujemy nim gwiazdki i pozostawiamy je do wysuszenia).Piec ok. 6 min. w 200°C. Studzić na kratce.Uwaga : po wyjęciu z piekarnika
ciasteczka muszą być jeszcze lekko miękkie, stwardnieją bowiem stygnąc.Jeśli
ciasteczka były pieczone bez lukru, zdobimy je po całkowitym wystygnięciu.(by dobrze ‘zamalować’ najcieńsze końce gwiazdek radzę użyć wykałaczki)* * * * *
Pora na moje ukochane Milanais (czyli
ciasteczka mediolańskie). Regularnie pojawiają się one na moim blogu ;) a rok temu proponowałam je Wam w wersji z
makiem . W tym roku są tradycyjne, bez ‘dodatków’, z niewielką tylko ilością
cytrynowego lukru.*
Ciasteczka mediolańskie (Milanais)250 g miękkiego
masła225 g
cukruszczypta
soli3
jajkaotarta skórka z 1
pomarańczyotarta skórka z 1
cytryny500 g
mąkilukier150 g
cukru pudru2 łyżki
soku z cytrynyMasło utrzeć, dodać
cukier,
sól i dalej ucierać (do białości) dodając po jednym
jajku; następnie dodać otarte
skórki z cytryny i
pomarańczy,
mąkę i wszystko dobrze wyrobić. Zawinąć ciasto w folię i odstawić w chłodne miejsce na minimum 2 godz. Wyciągnąć je z lodówki mniej więcej 10 minut przed przygotowaniem
ciasteczek. Na wysypanej
mąką stolnicy rozwałkować ciasto (partiami) na grubość ok. 7 mm. Wykrawać
ciasteczka i ukladać je na blasze wyłożonej papierem, po czym ponownie odstawić je w chłodne miejsce na ok. 15 min. (dzięki temu
ciasteczka nie odkształcają się podczas pieczenia).Piec ok. 10 min w 200°. Studzić na kratce.
Cukier puder dokładnie rozrobić z
sokiem z cytryny i tak przygotowanym lukrem posmarować wystudzone
ciasteczka.* * * * *Ostatnie dziś
ciasteczka, to
anyżkowe ‘kogucie grzebyki’ . Nieco rzadziej pojawiają się na naszym
stole niż te wcześniej opisane (a przynajmniej w mniejszych ilościach ;) ). Rok temu pisała o nich również Alicja (zerknijcie tutaj).*
Anyżkowe ‘kogucie grzebyki’ (Chräbel i)4
jajka (230 g –250 g ze skorupką)450 g
cukruszczypta
soli1,5 łyżki ziaren
anyżu*1 łyżka kirschu550 g
mąki*** u mnie 1 , 5 łyżeczki mielonego** ewentualnie nieco więcej, jeśli masa jest zbyt klejącaWszystkie składniki oprócz
mąki ubić razem do białości (przez min. 5 minut). Następnie dodać
mąkę i dobrze wymieszać. Na posypanej
mżąką stolnicy (lub na papierze do pieczenia) uformować wałek o średnicy ok. 1,5 cm. i pokroić na 5 cm kawałki. Każdy kawałek naciąć pod kątem w dwóch miejscach i lekko ‘wygiąć’. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem i zostawić na noc (a najlepiej na 24 godziny) do wyschnięcia.
Ciasteczka są dobrze wysuszone gdy spodnia ich część jest wyraźnie jaśniejsza.Piec 25 minut w 140°C przy lekko uchylonych drzwiczkach piekarnika (wkładamy drewnianą łyżkę w drzwiczki piekarnika).Lekko przestudzone
ciasteczka przekładamy na kratkę i po całkowitym przestygnięciu układamy w hermetycznym pudełku.W bardzo podobny sposób możemy przygotować ciasto do wytłaczanych w drewnianych foremkach ‘springerle’, tyle tylko, że dodajemy tyle samo
cukru pudru co
mąki (na 4-5
jajek – 500 g
mąki + 500 g
cukru pudru).Możliwe, że i one pojawią się na blogu… ;)** * * * **To tyle na dziś na temat szwajcarskiego, świątecznego ciasteczkowania ;) Obiecuję jednak ciąg dalszy :)Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkim udanego tygodnia!*(PS. przepisy pochodzą z tutejszej
serii książek ‚Betty Bossi’ )*