Wykonanie
Cepeliny, kartacze czy po prostu pyzy z
mięsem. Jak zwał tak zwał i chociaż jest przy nich trochę roboty to
potem pyszna wyżerka :) Oczywiście można sobie pomóc ścierając
ziemniaki w robocie, jeśli ktoś taki posiada - ja jednak na razie robię to za pomocą starej, dobrej tartki. Może się komuś wydawać, że ilości składników są duże, ale u mnie wszyscy bardzo lubią kluchy a poza tym w razie jeśli na raz jest za dużo to macie gotowy obiad na następny dzień a robota jedna.
składniki:2 - 3 kg
ziemniaków - waga po obraniuok. 900 g
mięsa zmielonego - ja użyłam
łopatki wieprzowej1 czubata łyżka
majeranku suszonego1 czubata łyżeczka
soli1/2 łyżeczki
pieprzu czarnego mielonego1 czubata łyżeczka
pieprzu ziołowego1 duża
cebula albo 2 mniejszedo okraszenia -
boczek wędzony +
cebulasposób przygotowania:
mięso z
łopatki zmieliłam - powinno być niezbyt chude, najlepsze jest takie dobrze poprzerastane bo z chudego farsz wyjdzie zbity.
Cebulę obrałam i bardzo drobno posiekałam, dodałam do
mięsa. Dosypałam
przyprawy i wyrobiłam masę dokładnie rękami dodając kilka/kilkanaście łyżek zimnej
wody żeby je spulchnić - to ważne bo inaczej
mięso będzie zbrylone. Nie dodawałam żadnego
jajka czy
bułki, nie ma takiej potrzeby.
Ziemniaki podzieliłam na 3, mniej więcej równe części. Jedną ugotowałam - ja gotowałam już obrane, ale można je ugotować w mundurkach i dopiero wtedy obrać. Gorące
ziemniaki przecisnęłam przez praskę. Pozostałe 2 części starłam na tarce o najdrobniejszych oczkach. Partiami, w miarę ścierania, przekładałam masę na sito wyłożone podwójnie złożoną gazą i odciskałam mocno sok - nie wylewałam go tylko zbierałam w jednym naczyniu. Gdy wszystkie
ziemniaki były już starte i odciśnięte - dodałam je do tych ugotowanych. Sok z
ziemniaków delikatnie zlałam a
skrobię, która osadziła się na dnie naczynia przełożyłam do
ziemniaków. Jeśli
ziemniaki byłyby bardzo wodniste to do masy można dodać jeszcze dodatkowo 1 czubatą łyżkę
mąki ziemniaczanej, nawet trochę więcej. Masę dokładnie wyrobiłam żeby wszystko było dobrze wymieszane.Radzę zrobić jednego kartacza na próbę, nawet bez farszu, i ugotować go - jeśli się zacznie rozpadać to znaczy, że
ziemniaki były wyjątkowo mało
skrobiowe i trzeba do masy dosypać więcej
mąki ziemniaczanej, 1-2 łyżki powinno wystarczyć
Zwilżonymi zimną
wodą rękami nabierałam porcje masy ziemniaczanej wielkości małego
jabłka, rozpłaszczałam je placek wielkości dużej dłoni. Na środek porcja
mięsa - niewiele mniejsza od porcji
ziemniaków. Brzegi ciasta starannie zebrałam i zlepiłam tak żeby oblepić dokładnie
mięso. Formowałam podłużne kluski - właśnie o takim kształcie kluski nazywa się cepelinami. Jeśli uformujemy je w duże kule to otrzymamy kartacze - jak kule armatnie :) Można też robić mniejsze kluski i wtedy będzie ich więcej sztuk.W dużym, szerokim garnku zagotowałam
wodę i osoliłam ją tak jak na
makaron. Wkładałam kluski partiami, po 3 albo 4 sztuki. Gotowałam na małym, bardzo małym ogniu ok. 15 minut, ale trzeba pilnować żeby
woda tylko lekko pyrkotała a pokrywka była uchylona bo zbyt gwałtowne gotowanie spowoduje, że kluski mogą popękać i rozpaść się. Ugotowane wyjęłam łyżką cedzakową i okrasiłam podsmażonym
boczkiem z
cebulką.Moi panowie uwielbiają takie kluski i te zrobiłam na specjalne zamówienie - z reszty ubiegłorocznych
ziemniaków.
Młode mają jeszcze za mało
skrobi. A tej ilości składników wyszło mi 10 duuużych cepelinów - Żarłoczek, który bardzo je lubi, wymiękł na czwartym :D