Wykonanie
Planując wakacje w tym roku bardzo długo zastanawialiśmy się, czy w ogóle gdzieś się wybierać ze względu na zagrożenie wirusa. Tak sobie pomyśleliśmy, że może zostaniemy w domu i coś sobie zorganizujemy tutaj w okolicy. Ale jak to w życiu bywa jedna sekunda zmieniła wszystko.Jak zobaczyłam u Angeliki @mamagerka_pl domek na drzewie w Beskidzie Niskim to od razu działałam, słuchajcie to był istny spontan. Szybka wiadomość do właścicieli czy są wolne miejsca w wybranym przez nas terminie i już rezerwowałam domek i wpłacałam zaliczkę. Ach jakie to były emocje. A spytacie dlaczego ? co takiego jest w tym miejscu, że mnie tak zachwyciło - zobaczcie sobie sami, dla mnie po prostu bajka.
Beskid na Drzewie położony jest w miejscowości Tylawa, niedaleko Dukli, w Beskidzie Niskim na skrzyżowaniu dwóch leśnych szlaków PTTK - żółtego (Tylawa - Olchowiec - Baranie) oraz szlaku zielonego (Barwinek - Tylawa - Pustelnia Św.
Jana). To bardzo malownicze tereny idealne do pieszych wędrówek dla każdego, nie są bardzo trudne do pokonania.
Ale wracając do
domku na drzewie, bo o samym Beskidzie Niskim i miejscach do zwiedzania szykuję dla was osobny post, czyż to miejsce nie jest magiczne ? My wyruszyliśmy do Tylawy z Bydgoszczy i po kilku godzinach byliśmy na miejscu. Od razu jak tylko zobaczyłam te
domki to wpadłam w zachwyt,
jejku jakie one są cudne i jak tam jest pięknie.Właściciele mają do zaoferowania takie dwa
domki, dookoła jest cisza i spokój. Większy ruch robi się w weekend bo w pobliżu są tylko
domki letniskowe, w których mieszka niewiele osób.Bardzo byłam zadowolona z faktu, że wokół nie ma tłumów ludzi i
mogę czuć się swobodnie i bezpiecznie.Sam domek jest bardzo dobrze wyposażony. Jest kuchnia, łazienka, jest duże łóżko na piętrze i kanapa na dole. Są dwa bardzo wygodne krzesła na tarasie i stolik, oraz balkon na piętrze. Na piętro prowadzą schody i tu taka uwaga, bo nie nadają się one do wejścia dla bardzo małych dzieci - zresztą sami właściciele o tym mówią na swoich stronach (a znajdziecie ich na Facebooku i Instagramie).
Domki są zbudowane, że tak
powiem faktycznie na drzewie, bo pośrodku tarasu znajduje się drzewo i wygląda to super.W kuchni znalazłam wszystko czego potrzebowałam - są garnki, patelnia, jest kuchenka, czajnik i kawiarka. Są sztućce, talerze,
kubki czy szklanki, jest po prostu wszystko - nawet takie rzeczy jak worki na śmieci, ściereczka kuchenna, płyn do mycia naczyń czy gąbka - byłam w różnych miejscach i nie zawsze to było na wyposażeniu.Łazienka jest z prysznicem, jest zapas papieru toaletowego, więc nie musicie go ze sobą zabierać, jest nawet suszarka do włosów. Pełen wypas mówię wam.W sypialni są ręczniki, są koce jakby ktoś potrzebował, są książki do czytania, na dole jest nawet kącik z zabawkami dla dzieci. Właściciele naprawdę pomyśleli o wszystkim a poza tym bo bardzo mili i fajni ludzie, którzy zawsze nam pomagali jak była taka potrzeba - wyobraźcie sobie, że zapomnieliśmy karty od aparatu (tak zdarza się niestety) i od razu była reakcja i karta została zakupiona i do nas przywieziona przez właścicielkę. Takie rzeczy naprawdę bardzo doceniamy.
Byliśmy w Tylawie cały tydzień, bardzo odpoczęliśmy mimo, że oczywiście spędzaliśmy czas bardzo aktywnie czyli tak jak lubimy najbardziej. Po całym dniu chodzenia relaksowaliśmy się na tarasie podziwiając
widoki, a widok z tarasu mieliśmy cudny. Spokój, cisza - tego naprawdę było nam trzeba. Niesamowite doświadczenie i doznanie. Gotowałam dania cały czas, raz tylko wypuściliśmy się na obiad do restauracji. Przygotowywałam śniadania, które jedliśmy o poranku na tarasie, pogoda była cudna, słoneczko i ani jednego dnia nam nie padało. Śpiew ptaków, pukanie dzięcioła i buszowanie wiewiórki - takie atrakcje. Do dyspozycji mieliśmy jeszcze leżaki, był hamak a także można sobie było zrobić grilla czy upiec
kiełbaski na ognisku.
Spytacie pewnie a jak z komarami, które w tym roku bardzo dokuczały w różnych miejscach -
powiem wam, że spokój, aż sama byłam zdziwiona, nie mieliśmy towarzystwa leśnych insektów czy chociażby much i pająków. Oczywiście jeszcze warto wspomnieć, że można tam bez problemu zaparkować - jest miejsce zrobione dla samochodów. Zasięg także mieliśmy, bez problemu można było się wszędzie dodzwonić. Jakieś 10 minut od
domku na drzewie znajduję się sklep, w którym kupicie dosłownie wszystko a także restauracja - ale my nie jedliśmy tam, więc nie wiem jakie dania serwują. My podjechaliśmy sobie na początku pobytu do marketu i kupiliśmy zapas jedzenia, na wyposażeniu w kuchni jest lodówka, więc schowacie tam jedzenie na kilka dni.
Mam nadzieję, że podoba wam się moja mała relacja z naszego pobytu w Beskidzie na Drzewie i także tam pojedziecie. Po prostu to trzeba zobaczyć, miejsce jest magiczne i naprawdę tak się odpoczywa i oddycha głęboko. Relaks jak w najlepszym spa.Ja tam jeszcze
wrócę bo nie udało nam się zwiedzić wszystkich miejsc a jest ich naprawdę sporo. Sam Beskid Niski to miejsce jeszcze nie wydeptane tak przez turystów, nie ma tam tłumów na szlakach i można spokojnie sobie spacerować i podziwiać piękno okolic.Zresztą spójrzcie na zdjęcie poniżej, taki widok nas witał codziennie, taki widok jest z tarasu w
domku, po prostu bajka. Naprawdę polecam wam to miejsce z całego
serca.