Wykonanie
Hoł!No i co, znowu ma coś dla Was z tak zwanych maszkietów ;) Ja nie wiem o co chodzi i jak to się dzieje, że tak się składa, ale chyba nie możecie narzekać. W końcu, większość z nas lubi sięgać po łakocie, zwłaszcza będąc na diecie.. .Przepis dojrzałam na zacnym fb, zupełnie przypadkiem, za to z pełną premedytacją dodałam go do zakładek! Uważam, że jest doskonały, nie trzeba go polepszać. Jeden kawałek jak dla mnie jest syty, załatwia sprawę zachcianki, ale nie
powiem...jak wpadnie drugi, to jakoś nie
będę płakać ;pMam nadzieję, że domowe bounty Wam posmakuje, ja
mogę być nieobiektywna, bo
kokos wielbię w każdej postaci, aleee....batonów próbowała moja funfela, która do niedawna jeszcze nie podzielała światowego wręcz zachwytu nad
kokosem ;d Powiedziała, że dobreee, ufam, że tak jest :DPrzygotowanie: około 40 minSkładniki:180 g
kaszy jaglanej150 g
mleka kokosowego200 g wiórek
kokosowych100 g
miodu100 g
gorzkiej czekolady - dobrej jakości
Kaszę jaglaną płuczę pod zimną
wodą, robię to dosyć długo, to pozwoli uniknąć charakterystycznego smaku goryczy. Następnie przelewam ją wrzątkiem, sporą ilością. Sparzoną
kaszę przekładam do garnka, zalewam wrzątkiem ( dwie szklanki), dodaję 100 g
mleka kokosowego i gotuję przez około 15 minut.Po tym czasie zdejmuję
kaszę z płyty, pozostawiam pod przykryciem 5 minut. Ja jeszcze
między garnek, a pokrywkę
daję arkusz ręcznika kuchennego (kiedyś wpadłam na ten myk, przy okazji gotowania
kaszy bulgur).
Kaszę przestudzam, do już nie gorącej, a letniej dodaję wiórki i
miód, mieszam dokładnie.Tak otrzymaną masę wyłożyłam do formy, wyrównałam.
Czekoladę rozpuszczam w kąpieli
wodnej, dodaję do niej
mleko kokosowe ( 50 g).Masą
czekoladową pokrywam masę z
kaszy. Odstawiam do przestygnięcia. Kiedy całość jest "zimna", wkładam ją do lodówki, aby całość dobrze się związała. E voila!