Wykonanie
W ciągu ostatnich tygodni dzięki Agencji Streetcom miałam okazję przetestować aż pięć rodzajów
ciasteczek zbożowych od Belvity.
Ciastka promowane są jako zdrowe śniadanie dla zabieganych, ale czy rzeczywiście spełniają swoją rolę? Odpowiedź na to pytanie znalazłam gdy przez ostatni tydzień zaczynałam pracę o szóstej rano i każda minuta snu była dla mnie na miarę złota, szmaragdów, diamentów i innych kosztowności.Wtedy wystarczyło sięgnąć po
ciasteczka, kubek
kawy z mlekiem i śniadanie gotowe. Hola hola powiecie, jak tu się najeść ciasteczkami?? Ano można, są bardzo sycące (jak na tego typu produkt). A w dodatku mamy w czym przebierać, ponieważ Belvita oferuje nam sporo smaków do wyboru. Ja miałam okazję skosztować:
owoce leśne,
kakaowe,
musli z owocami, zboża +
mleko oraz
orzechy +
miód.Osobiście za zdecydowanego faworyta uważam
kakaowe z kawałkami
czekolady, są pyszne.
Ciasteczka te pachną mocno
kakao, są chrupiące i smaczne. Dzięki wysokiej zawartości produktów zbożowych pełnoziarnistych (40%) bardzo wyraźnie czuć w nich zboża. Ponadto mają na prawdę sporo kawałków
czekolady. Najmniej przypadły mi do gustu
owoce leśne, chociaż nigdy nie powiedziałabym, że były niejadalne, po prostu nie moje klimaty i może nieco zalatywały sztucznymi aromatami.Wielu spośród moich znajomych miało okazję przetestować
ciastka tej
marki i spotkałam się głównie z pozytywnymi opiniami na ich temat.Podsumowując, polecam
ciastka Belvita, nie tylko na śniadanie, ale również na przekąskę w ciągu dnia. Łącząc je z
owocami i
nabiałem czy
mlekiem roślinnym możemy skomponować dość wartościowe śniadanie. U mnie dawały radę z
kubkiem kawy i miałam zaoszczędzony czas oraz pełny żołądek. Jednak myślę, że trzeba podkreślić, iż w ramach śniadania nic nie przebije prawdziwej owsianki, a nadużywanie tego typu gotowych produktów nie jest dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę- jednak od czas do czasu, w wyjątkowych okolicznościach spełniają swoją rolę idealnie.