Wykonanie
Faworki,,,,mniam,,,,są tym rodzajem
ciastek które
jada się raz w roku. Wart więc zagospodarować sobie trochę czasu na ich wykonanie. Owszem proces produkcji jest pracochłonny jednakże wart zachodu.Z podanego przepisu wychodzi dość spora porcja łakoci bo aż dwie duże kopiaste tacki.
Faworki są bardzo cieniutkie.kruche i lekkie jak piórko,,,,, są doskonałe . Przepis pochodzi z magazynu PYSZNE.40 dag
mąki tortowej4
żółtka + całe
jajkołyżka
cukru pudru4-5 łyżek
śmietany 12% ( ja dałam 18 % )5 dag miękkiego
masłałyżka
spirytusu3 kostki
smalcu do smażeni
Żółtka,
jajko i
cukier puder utrzeć mikserem do białości ,wlać do
mąki.Dodać
masło,
spirytus i
śmietanę.Zagnieść elastyczne ciasto. Jeśli macie problem z zagnieceniem ciasta gdyż użyjecie innej
mąki ( a jak wiadomo
mąka mące nie równa ) możecie spokojnie dodać tyle
śmietany by łatwo wszystko się połączyło. Ciasto zawijamy w folię spożywczą i odkładamy na blat żeby zmiękło ( 30 minut). Dzielimy ciasto na cztery części i z każdej wałkujemy tak cienki placek by prześwitywała przez niego struktura stolnicy.
Potem tniemy go radełkiem lub nożem na dziesięciocentymetrowe paski. W środku każdego paska robimy nacięcie przez które przewlekamy jeden koniec
faworka.Gdy wszystkie już będziemy
mieli gotowe zaczynamy smażenie.
Smalec powinien być dość dobrze rozgrzany lecz absolutnie nie może dymić .Tak cienkie
faworki smażą się bardzo szybko.Powinny
mieć tylko złotawy kolor.Odkładamy je na papierowy ręcznik do odsączenia z tłuszczu i gorące oprószamy
cukrem pudrem.MOJE RADYDo smażenia użyjcie
oleju,frytury lub tak jak ja
smalcu.Ważne by ciasto było bardzo cienko rozwałkowane.Najlepiej od razu przygotować wszystkie
faworki i
potem je smażyć,by nie obeschły warto przykryć je ściereczką.Ciasto świetnie zagniata się w malakserze,od razu jest napowietrzone