Wykonanie
Chcemy przekazać wam nieco nalewkowej
wiedzy, tak żeby nieco łatwiej korzystało się z naszych przepisów. Jeżeli już kilka
nalewek macie za sobą to ten wpis wyda wam się oczywistą oczywistością, ale jeżeli dopiero zaczynacie, to być może znajdziecie tutaj kilka ciekawych rzeczy.Przede wszystkim chcieliśmy napisać tutaj kilka uniwersalnych rzeczy, które powinienem pisać w każdym
nalewkowym przepisie. Ale prościej będzie napisać tutaj, a
potem w każdym przepisie dawać tylko odnośnik.Zacznijmy od słoików. Im większe tym lepsze. My akurat korzystamy wyłącznie (
póki co) ze słoików 3 litrowych. Naszym zdaniem to jest absolutne minimum. Mniejsze słoiki raczej nie zdadzą egzaminu. No chyba, że chcemy zrobić pół litra
nalewki. Ale jest sens czekać, załóżmy, pół roku żeby otrzymać półlitrówkę napitku?Zatem wszystkie składniki, wszystkie proporcje jakie podajemy, tyczą się słoików 3 litrowych (chyba, że w przepisie wyraźnie napiszemy coś innego).Przechowywanie. Generalnie, co do zasady,
nalewki dopiero dochodzące w słoiku trzymamy w ciepłym i ciemnym miejscu. Natomiast już przefiltrowane i dojrzewające w słoiku trzymamy, w miarę możliwości, w miejscu zimnym i ciemnym. Chyba, że przepis wyraźnie
mówi co innego.Filtrowanie. Koszmar każdego nalewkowicza. Filtrowanie zwykle trwa dobę, dwie, czasem dłużej. Zależy od
nalewki, od jej gęstości, od zawartości
cukru. Ale zwykle doba to jest minimum. My do filtrowania używamy zwykłych tradycyjnych filtrów do
kawy. Mocujemy przy pomocy gumki taki filtr na słoiku, a dla lepszego efektu jeszcze wykładamy ten filtr jednym listkiem papierowego ręcznika. I przez takie coś przelewamy
nalewkę. A ona po kropelce robi kap, kap, kap...Tutaj można zadać pytanie dodatkowe: jakie filtry? Jakiekolwiek. Dla sprawdzenia kupiliśmy najtańsze możliwe filtry i najdroższe. Wyjęliśmy je z opakowania i, ku naszemu zaskoczeniu, okazało się, że są identyczne. Nie dało się rozpoznać który jest który.Tutaj jest jeszcze jedna sztuczka, która pozwoli nam znacznie skrócić czas filtrowania. Jeżeli mamy akurat nadmiar słoików to możemy filtrować właśnie na kilka słoików na raz. Jeżeli założymy filtry na 4 słoiki, to cała praca pójdzie na 4
razy szybciej.Przed głównym filtrowaniem warto przelać
nalewkę po prostu przez durszlak. W ten sposób od razu pozbędziemy się dużych kawałków
owoców (słyszeliśmy, że niektórzy stosują
potem te
owoce do ciasta, ale my nie lubimy, my po prostu zgniatamy na sitku łyżką żeby jak najwięcej płynu odzyskać). I dopiero tak przecedzoną
nalewkę filtrujemy.A w przyszłości mamy nadzieję wejść w posiadanie fachowego worka filtracyjnego. Jest szansa, że będzie on jednak wygodniejszy od filtrów do
kawy. Do takiego worka nalewa się od razu cały słoik i ma się z głowy, czeka się tylko aż skończy
kapać. Filtry do
kawy jednak mają dość ograniczoną, niewielką, pojemność i trzeba co parę godzin do nich dolewać. Trzeba też pamiętać, że filtry do
kawy trzeba co jakiś czas wymieniać, raczej nie ma możliwości przefiltrowania całego słoika na jednym filtrze. Zaklejają się one i zapychają. Nam zwykle schodzą ze 3 filtry na
nalewkę (jeśli filtrujemy na 1 słoik). Nie wiem jak to jest w przypadku worka filtracyjnego, ale jak kupimy i użyjemy to się pochwalimy.Czas. Ważny i niedoceniany element. Jeżeli przepis
mówi, że po zabutelkowaniu trzeba odczekać pół roku to czekamy pół roku. Jeżeli
mówi, że trzeba poczekać rok, to trzeba poczekać rok. Przepisy po coś są. To nie jest tak, że ktoś wam na złość chce zrobić i każe czekać. Czas jest dla
nalewek zbawienny. To właśnie dzięki niemu zyskują głębię smaku. Jeżeli przepis
mówi, że
nalewka dojrzewa pół roku, to nie ma sensu próbować ją po 3 miesiącach. Zapewne jej smak daleki będzie jeszcze od zadowalającego. A jak dojrzeje to smak się zmieni.Może również być tak, że odczekacie tyle ile odczekać trzeba, a
nalewka dalej będzie taka sobie. Wtedy po prostu odstawcie ją w najdalszy kąt szafy, w żadnym razie jej nie wylewajcie! Jeśli znajdziecie ją za rok czy dwa lata i znowu spróbujecie to jest ogromna szansa, że jej smak będzie zupełnie inny od tego paskudnego, który zapamiętaliście.Moc
spirytusu. Do
nalewek zwykle używa się
spirytusu, rzadziej
wódki. Jeżeli decydujecie się na
wódkę to pamiętać należy, że musi to być
czysta wódka, możliwe najbardziej neutralna w smaku. Nie żadna żołądkowa czy coś (chyba, ze celowo chcecie podkręcić smak
nalewki smakiem
wódki). A im bardziej markowa, tym smak bardziej neutralny, czyli nie zaburzy nam naturalnego smaku
owoców, z których będziemy robić
nalewki.Pamiętać należy, że przy zalewaniu
owoców nie należy używać
spirytusu o mocy większej niż 70%. Mocniejszy
spirytus zamiast wyciągać sok z
owoców po prostu zamyka go w środku. W sprzedaży jest dostępny tzw.
spirytus nalewkowy, czyli właśnie rozcieńczony już do 70%. Możemy też kupić zwykły
spirytus 95% i sami rozcieńczyć. Tutaj z kolei musimy pamiętać żeby do rozcieńczania używać krystalicznie czystej
wody. Taka z kranu, z miejskiego ujęcia, może nieco zaburzyć smak.Dla ułatwienia podamy wam jakich proporcji użyć, żeby otrzymać 1 litr
alkoholu o określonej procentowości:10% - 900 ml
wody + 106 ml
spirytusu 95%20% - 804 ml
wody + 211 ml
spirytusu 95%30% - 708 ml
wody + 316 ml
spirytusu 95%35% - 658 ml
wody + 368 ml
spirytusu 95%40% - 608 ml
wody + 421 ml
spirytusu 95%45% - 557 ml
wody + 474 ml
spirytusu 95%50% - 505 ml
wody + 526 ml
spirytusu 95%60% - 400 ml
wody + 631 ml
spirytusu 95%70% - 291 ml
wody + 736 ml
spirytusu 95%80% - 178 ml
wody + 842 ml
spirytusu 95%90% - 62 ml
wody + 948 ml
spirytusu 95%To tak orientacyjnie. Jeżeli potrzebujecie więcej niż litr danej procentowości to z proporcji dacie radę sobie policzyć. Zauważyliście być może, że w każdym z powyższych przypadków
suma ilości
wody i
spirytusu wynosi więcej niż litr. To na skutek pewnego zjawiska fizycznego zwanego kontrakcją. To zmniejszanie objętości roztworu pomiędzy składnikami mieszaniny. Nie ma sensu tutaj jakoś bardziej rozwijać tego tematu. Warto tylko wiedzieć, że kontrakcja po prostu występuje. I to też bardziej z ciekawości warto to wiedzieć, niż dla celów praktycznych, bo w
sumie to nie apteka. Jak otrzymamy 30 ml mniej
alkoholu lub 30 ml więcej to zbytniej różnicy nie będzie.Jest natomiast inna rzecz, którą wiedzieć należy i o niej pamiętać. Jak zapewne wszyscy wiedzą 1 litr
wody to 1 kg
wody. Więc jeśli odmierzamy przy pomocy wagi, to 500 g
wody jest tym samym co 500 ml
wody. Jednak zupełnie inaczej rzecz się ma przy
spirytusie. Jest on znacznie lżejszy od
wody. Jeżeli potrzebujemy, załóżmy, 400 ml
spirytusu, a dysponujemy tylko wagą, to należy pomnożyć mililitry mniej więcej przez 0,8. I już wiemy, że 400 ml
spirytusu to mniej więcej 320 gramów. To ważne i trzeba o tym pamiętać.
Woda. Jaką
wodą rozcieńczać spirytus? Nie tam jakąś kranówka tylko jak najczystszą
wodą. Może być sklepowa. My używamy kranówki, ale mamy specjalny filtr, który maksymalnie oczyszcza
wodę. Im czystszą
wodę użyjecie do rozcieńczania
spirytusu (i ogólnie do
nalewki) tym lepszy będzie wynik końcowy.
Owoce. Jeżeli zastanawiacie się czy można użyć do
nalewki owoców mrożonych to oczywiście jak najbardziej można. Nie rozmrażamy ich wcześniej, po prostu dajemy zamrożone. Zasada jest natomiast inna:
owoce muszą być dojrzałe i nie popsute. Po prostu muszą być dobrej jakości. W
sumie zrozumiałe jest, że jak użyjecie kiepskich produktów to otrzymacie kiepski wyrób końcowy.Co później z owocami? Szkoły są dwie: wycisnąć
spirytus i wywalić albo wykorzystać do ciasta. My nie bardzo lubimy
owoce z
alkoholem więc należymy do tej pierwszej grupy. Ciśniemy z
owoców ile tylko się da :)Pestki i zawarty w nich cyjanowodór (kwas pruski). Co do zasady: pozbywamy się pestek z
owoców. Zawierają one cyjanowodór, który nie dość, ze zepsuje
nalewkę to i wasze zdrowie. Zwłaszcza pestki
wiśni zawierają duże ilości cyjanowodoru.Czasami w przepisach jest podane żeby jakaś tam konkretna ilość
owoców była z pestkami. Wtedy te pestki dać można. Ale w ściśle określonej przez przepis ilości i nie macerujemy ich wtedy zbyt długo w
spirytusie. A więc
młody nalewkowiczu: drylownica twoim przyjacielem!Moc gotowej
nalewki. Istotna rzecz, z której nie zdają sobie sprawy początkujący twórcy win czy
nalewek. Nie da się w prosty i dokładny sposób obliczyć procentowej zawartości
alkoholu, czyli popularnej mocy. Zastanawiacie się dlaczego, skoro istnieją przecież alkoholomierze. Owszem, istnieją, ale służą one wyłącznie do sprawdzania zawartości
alkoholu w produktach niezawierających
cukru. Czyli do
nalewek się nie nadają. Można nimi mierzyć np. moc rozcieńczonego
spirytusu. Zawartość procentową
alkoholu w nalewkach możemy jedynie mniej więcej wyliczyć tak na oko przy pomocy proporcji. Wiemy jaka była moc wyjściowa
alkoholu i jego ilość, wiemy też ile finalnie otrzymaliśmy
nalewki. W ten sposób mniej więcej, bardzo z grubsza, możemy policzyć. Innej możliwości nie widzę.
Póki co to chyba tyle. Taka garść najważniejszych informacji. Jeżeli macie jakieś pytania to śmiało piszcie w komentarzach lub przez formularz kontaktowy na blogu. A jak nam się coś jeszcze przypomni to dopiszemy.