Wykonanie

Nie znam osoby, która nie lubiłaby
ciasteczek. Są smaczne, zdrowe i stanowią idealne uzupełnienie porannej
kawy.
Ciasteczka są także źródłem pożywnych węglowodanów i ogólnie są pozbawione wad. No... może niektórzy powiedzą, że tuczą, ale i na to jest odpowiedź - nie ma róży bez kolców. Każda przyjemność ma swą mroczną stronę - to jak jin i
jang. Tak jest zbudowany wszechświat na litość boską!Będzie nam potrzebny zestaw następujących składników:
margarynamąkażółtkocukier (biały, ale lepszy brązowy)
sól (łyżeczka)
proszek do pieczeniawaniliażurawinamielone
orzechy laskoweczekolada mlecznaSprawa generalnie wygląda tak, że rzucamy wszystko do pojemnika i miksujemy. Wszystko oprócz
czekolady i
żurawiny. Te rozdrabniamy ręcznie - a ściślej za pomocą noża - i wrzucamy na koniec do składników.Prawdopodobnie proporcje składników mają znaczenie! Dlatego możecie także zajrzeć na blog Moje Wypieki, z którego zapożyczyłem przepis (naturalnie wykonując go na swój sposób).Ciasto z początku wydaje się podejrzanie suche i sypkie, ale gdy
margaryna pod wpływem ciepła zacznie się topić, będzie przypominało glinę ze żwirem. Trzeba z niego zbrylić takie mniej więcej kulki (w rzeczywistości będzie to coś na kształt pecyny kociego żwiru w kuwecie - jak ktoś ma kota, to wie o czym mówię) i ułożyć na papierze wyścielającym blachę.Następnie wstawiamy to do rozgrzanego piekarnika i puszczamy ten oto utwór muzyczny:No i w zasadzie w pewnym momencie sami stwierdzicie, że to już. To się po prostu czuje - jak potrzebę fizjologiczną.Wyciągamy cookies`y razem z papierem na drewnianą deskę albo inny rodzaj powierzchni płaskiej odpornej na uszkodzenia termiczne i czekamy aż nieco przestygną. Ciepłe ogólnie będą się rozlatywać, a ostygnięte staną się twarde, kruche i chrupiące.Bon Apetite!