Wykonanie
To moja druga próba z owsianym batonem. Pierwszego upiekłam późnym wieczorem i wystawiłam na taras do wystudzenia. Niestety zapomniałam go zabrać przed pójściem spać i studził się w towarzystwie deszczu. Rano był rozmyty i przypominał bardziej ziarno dla ptaków niż apetyczny deser. Poza tym dodałam też składniki, które źle wpłynęły na smak,
między innymi gryczany
miód, który kompletnie zdominował wszystkie chrupiące dodatki. Użyłam też
otrębów pszennych i owsianych, które tym razem zamieniłam na
płatki.Drugi raz był idealny. Zaryzykowałam, nie inspirując się żadnym innym przepisem i instynkt poprowadził mnie w bardzo dobrym kierunku. Baton jest idealnie chrupki, słodki na tyle, że zaspokaja pierwszą, deserową potrzebę i delikatny z powodu
preparowanego ryżu, którego nie dodałam za pierwszym razem. Podaję idealne proporcje, które po upieczeniu i wystudzeniu pozwoliły się pokroić w dowolnej wielkości chrupacze i łatwo zapakować i do szkoły i do pracy.Składniki na 16 batoników o wymiarach 6x4 cm:200 g
płatków owsianych1 00 g
płatków orkiszowych50 g
preparowanego ryżu50 g pestek z dyni50 g
ziaren słonecznika50 g słupków
migdałowych2 łyżki
siemienia lnianego2 łyżki
sezamu (użyłam czarnego, ale może być jasny)250 g
miodu lipowego lub innego jasnego200 g
masła orzechowego z kawałkami
orzechów (może być bez)100 g
masła50 g
suszonej żurawiny lub
jagód goji
Miód i
masła rozpuściłam w rondlu, na małym ogniu.
Pestki dyni,
słonecznika i obydwa rodzaje
płatków uprażyłam na suchej patelni (na bardzo wolnym ogniu). Wszystkie suche składniki wsypałam do rozpuszczonej masy miodowej i dokładnie połączyłam. Dużą blachę do pieczenia wyłożyłam papierem, przełożyłam masę, wyrównałam łyżką, którą moczyłam w ciepłej wodzie (wysokość ma około 2 cm) i piekłam 20 minut w 160 stopniach. Studziłąm na tarasie, około godziny. Po tym czasie pokroiłam na prostokąty i podałam z ulubioną, zieloną
herbatą z dodatkiem suszonych
mandarynek.