Wykonanie
W mroźne, zimowe wieczory, gdy szybko robi się ciemno, w naszym domu wzmaga się ruch spiżarnia-kuchnia-lodówka. Zmarznięte ciała domagają się czegoś aromatycznego, słodkiego, nierzadko kalorycznego. Czegoś, co przypomni nam lato lub jesień i pomoże przetrwać zimę, która zwykle wydaję się nie
mieć końca. Najczęściej sięgamy po powidła i bezwstydnie wyjadamy je palcami prosto ze słoika. Czasem jednak i one nie wystarczają, by przegnać zimowe smutki. Wtedy chwytamy za cięższe
czekoladowe działo, czyli czekośliwkę ....Czekośliwka to domowe powidła z dodatkiem
gorzkiej czekolady, zwane nutellą
śliwkową. Króluje ona na kulinarnych blogach i nie można się temu dziwić, bo jest naprawdę pyszna. Połączenie
śliwki z
czekoladą jest niewątpliwie połączeniem doskonałym i dałabym Nobla temu, kto je wymyślił. My naszą czekośliwkę robimy późnym październikiem, w ten sam czas, co powidła. Wykorzystujemy do tego dojrzałe, słodziutkie, pomarszczone
śliwki węgierki, dzięki
czemu do naszej czekośliwki nie dodajemy ani grama
cukru . Oczywiście, zdarza się, że sezon na
śliwki nie jest za dobry i wtedy wzbogacamy nasze
powidła śliwkowo-
czekoladowe odrobiną
ksylitolu. Ja do mojej czekośliwki dodaję też odrobinę gorzkiego
kakao, by
mieć zimą w zanadrzu coś dla prawdziwych fanatyków
gorzkiej czekolady, jakimi my jesteśmy.Jeśli jesteście prawdziwymi fanami
czekolady, czekośliwka jest dla Was stworzona. Nie pozostaje więc Wam nic innego, jak zaopatrzyć się w kilka kilogramów
śliwek i samemu stworzyć to kulinarne cudo. Jeśli macie dwie lewe ręce kulinarne, nie martwcie się, przepis na czekośliwkę jest banalnie prosty . Można powiedzieć, że te powidła robią się same. A niewątpliwie warto je zrobić, by
mieć w domu zdrową bezcukrową alternatywę dla kupnych
słodyczy, która zaspokoi zimowy apatyt na
czekoladę. Co więcej, powidła te są pyszne zarówno
solo, jak i w porannej owsiance, czy kanapce z
razowego chleba. Jedyną ich wadą są silne właściwości uzależniające. ;p Jednak takiemu słodkiemu uzależnieniu warto ulec... :)Kochani, kupujemy więc
śliwki, bo to już ostatni dzwonek. A jeśli kogoś nie przekonałam do czekośliwki i woli tradycyjne
powidła śliwkowe, polecam ten przepis . :)

- bardzo dojrzałe
śliwki węgierki (u mnie ok. 2 kg)- 200 g dobrej jakości
czekolady min. 70 %
kakao- 1/2 łyżeczki
cynamonu (można pominąć)- ewentualnie
ksylitol do smaku- ewentualnie 2-3 łyżki dobrej jakości
kakao (jeśli uwielbiamy
gorzką czekoladę i chcemy pogłębić
czekoladowy smak czekośliwki)Postępuję jak w przypadku normalnych powideł, czyli u myte, wypestkowane
śliwki wkładam do garnka o grubym dnie. Całość gotuję co jakiś czas mieszając ok. 30 min.Następnego dnia ponownie gotuję wszystko ok. 30 min. Tak też robię trzeciego, ostatniego dnia. Można też
śliwki gotować jeden dzień przez ok. 1 i 1/2 h, do uzyskania oczekiwanej konsystencji. Pamiętajmy, dodatek
czekolady znacznie zagęści nasze
powidła śliwkowe.Do masy dodaję
cynamon, połamaną na kostki
czekoladę, roztapiam ją i zagotowuję. Próbuję i w razie gdyby masa była za mało słodka dodają
ksylitol wedle uznania, lub by pogłębić smak
czekolady i wytrawność kremu -
kakao .Gorącą czekośliwkę przekładam do wyparzonych słoików i pasteryzuję w piekarniku w temperaturze 125 st. C przez ok. 30 min.Teraz zima nam niestraszna! :)