Wykonanie
Postanowiłam w tym roku wypróbować kilka nowych sposobów na barwienie
jajek. Naczytałam się o różnych naturalnych metodach… i w Wielki Piątek zabrałam się do roboty.Na pierwszy ogień poszła modra
kapusta. Posiekałam drobno całą główkę, zagotowałam i w wywarze pomiędzy pokrojonymi liśćmi umieściłam 4 umyte i wyszorowane szczoteczką
jajka. Gotowałam 15 minut…więcej niż zwykle, gdyż miałam nadzieję na ciekawy kolor. Niestety jedyną rzeczą, która ufarbowała się od
kapusty były moje dłonie:) Tak więc wniosek nasuwa się sam albo ja coś źle zrobiłam…chociaż trudno zrobić coś źle przy tak prostej czynności albo to nie działa- reasumując
kapusty nie polecam!!!!Na drugi ogień poszła
kurkuma – efekt był widoczny-
jajka wyszły żółtobrązowe, takie jak po barwieniu w łuskach z
cebuli- dlatego w przyszłym roku rezygnuję z
kurkumy, ograniczę się do
cebuli:)Następnie przyszedł czas na eksperyment- szklanka aronii zalana została szklanką
wody. Zagotowałam aronię i włożyłam wyszorowane
jajka- efekt był bardzo ciekawy.
Jajka zabarwiły się na ładny fioletowy kolor, ( co można zobaczyć na zdjęciach)- im dłużej gotowałam, tym kolor stawał się intensywniejszy- kiedy
woda nieco odparowała i substancja barwiąca robiła się bardziej gęsta
jajka zaczęły nabierać koloru bordowego. Polecam więc aronię- jedyny minus to, że barwnik nie wnika głęboko w skorupki i
jajka łatwo się zarysowują, trzeba więc delikatnie się z nimi obchodzić. Na koniec została czarna malwa- zdecydowanie polecam- z tego sposobu korzystam już od
trzech lat.
Jajka nabierają ciemno brązowego koloru…w ciekawym odcieniu
gorzkiej czekolady. Im dłużej gotujemy
jajka tym ciemniejsze, aż w pewnym momencie zaczynają przechodzić w grafit…jeśli kwiatów malwy jest dużo można nawet uzyskać
jajka o skorupkach tak czarnych jak węgiel:)