Wykonanie
Na urodziny dostałam piekarnik halogenowyDla mnie prezenty w postaci wyposażenia do kuchni są zawsze trafione. Oczywiście już pierwszego dnia (a właściwie pierwszej nocy) postanowiłam upiec w nim szybki chlebek. Od Mamy dostałam też wcześniej zakwas, więc była to dla mnie również pierwsza próba upieczenia
chleba z jego dodatkiem.Składniki podaję w ilościach „na oko”, ponieważ po prostu weszłam do kuchni i wrzuciłam do miski to, co wydawało mi się słuszne 😉 Wśród nich znalazły się:
mąka – około 1,5 szklanki
sól – duża szczypytapół łyżeczki
drożdży suszonychtrzy pełne łyżki zakwasu żytniegołyżeczka
cukruoliwa z oliwek – 1,5 łyżkiilość
wody odpowiednia do wyrobienia dość luźnego ciastaNa początku zrobiłam zaczyn z zakwasu,
drożdży,
cukru,
wody i odrobiny
mąki. Pozwoliłam mu posiedzieć sobie w spokoju około 20 minut. Zdecydowałam się na dodatek
drożdży, ponieważ pierwszy raz pracowałam zarówno z takim piekarnikiem jak i z zakwasem, dlatego chciałam się dodatkowo zabezpieczyć 😉 Później dodałam resztę składników i wyrobiłam ciasto.
Mąki dosypywałam bardzo oszczędnie, jedynie odrobinka na wierzch jeśli zaczęło się kleić. W ten sposób otrzymałam ciasto bardzo miękkie i lekkie, ale też ładnie odchodzące od dłoni i naczynia.Zdecydowanie najważniejsze jest właściwe wyrobienie ciasta. Ja robię to przez około 15 minut, mocno napowietrzając i solidnie rozcierając ciasto na stolnicy lub blacie.Ciasto wyrastało dwukrotnie. Po pierwszych 30 minutach odgazowałam je (uderzyłam w nie mocno pięścią), następnie jeszcze raz zarobiłam, uformowałam bochenek i pozwoliłam mu rosnąć kolejne 30 minut pod przykryciem. Piekłam chlebek około 25 minut w temperaturze 180 stopni.W czasie pieczenia
chleb dwukrotnie spryskałam
wodą, a następnie zrobiłam to samo dwukrotnie po wyjęciu go z piekarnika. Dzięki temu skórka kostkuje (pęka w taki sposób jak to widzimy czasem na bochenkach z piekarni)
Efekt końcowy był znakomityJedynym minusem pieczenia w tego typu urządzeniu jest słabe grzanie od
spodu. Przez to
chleb na kilkanaście minut odwróciłam na drugą stronę, żeby złapał równomierny kolor.