ßßß
Pozostawiamy je tam na przynajmniej godzinę. Mnie zeszło trochę więcej, ponieważ przygotowywałem danie główne, a przystawkę robiłem „przy okazji”.Kolejnym krokiem jest zrobienie koreczków. Nie ma tu żadnej tajnej techniki, stąd brak zdjęcia 🙂Zawijamy każdą śliwkę w plaster boczku i przebijamy wykałaczką, ot co.Następnie zanurzamy koreczki na jakiś czas w misce z winem i rozmarynem lub tymiankiem.
W kolejnej wolnej chwili przesmażamy koreczki na patelni. Ja wrzuciłem całą zawartość miseczki, wraz z ziołami i winem.
Jak już wino odparuje, a część tłuszczu się wytopi i koreczki nabiorą brązowego koloru, zdejmujemy patelnię z ognia.W tym momencie posypałem koreczki ostrą papryczką chili i świeżym pieprzem.
Akurat miałem rozgrzany piekarnik po daniu głównym, więc moja przystawka wylądowały na 30 minut w gorącym piecu.W ostatnim kroku, wyjąłem koreczki do osuszenia z tłuszczu na ręczniki papierowe.
Po 30 minutach w piecu były trochę przyrumienione, ale nie spalone. Dzięki temu, wytopił się prawie cały tłuszcz, a soczystość śliwki namoczonej w winie sprawiała, że każdy kęs był doskonale wyważony i aromatyczny.SMACZNEGO !!!