Wykonanie
Odkryłam ostatnio spory zapas
białek w zamrażalniku (nazbierało się ich kilkanaście) i od kilku dni głowiłam się, jak zmniejszyć ich liczbę choć odrobinę, nim zacznę smażyć karnawałowe
faworki, po których zostanie mi
białek jeszcze więcej. Ci, którzy zaglądają tu do mnie częściej zapewne już wiedzą, że z
bezami mi nie do końca po drodze i piekę je sporadycznie, bo nie przepadam. I choć po głębszym namyśle
doszłam do wniosku, że pewnie będzie trzeba „machnąć” jakąś Pavlovą, to jak na razie próbowałam się ratować wypiekiem, który bardziej odpowiada moim kubkom
smakowym.Kokosanki to nie tylko świetny sposób na wykorzystanie
białek pozostałych po innych wypiekach, ale też jedne z ulubionych
ciasteczek mojej siostry, która
wiórki kokosowe uwielbia odkąd pamiętam. Te są z najprostszego z możliwych przepisów, dokładnie takie, jakie robiła nam kiedyś mama – chrupiące z zewnątrz, mięciutkie w środku, słodkie i mocno, mocno
kokosowe.Polecam :)Składniki na około 18 sporych kokosanek:2 duże
białkaszczypta
soli1 szklanka drobnego
cukru do wypieków2 szklanki
wiórków kokosowychWykonanie:
Białka ubijaj z
solą na wysokich obrotach miksera. Gdy się spienią, dodawaj stopniowo
cukier i ubijaj dalej, aż cały się rozpuści* (około 5 – 8 minut).Na koniec wmieszaj do piany
wiórki kokosowe.Z powstałej masy formuj kulki wielkości dużego
orzecha włoskiego, spłaszczaj lekko i układaj w niedużych odstępach (
ciasteczka rosną tylko odrobinę) na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.Piecz w temperaturze 170°C przez około 20 minut, aż
ciasteczka zarumienią się i delikatnie popękają.Upieczone pozostaw na blasze do lekkiego przestygnięcia, po czym delikatnie przełóż na kratkę do studzenia.Przechowuj w szczelnie zamkniętym pojemniku.Smacznego :)
* Najłatwiej sprawdzić, czy
cukier się rozpuścił rozcierając odrobinę piany pomiędzy palcami, jeśli nie czuć drobinek
cukru, piana jest gotowa.