Wykonanie
Też czasem tak macie, że Wasz organizm domaga się określonego składnika i macie na niego wielką ochotę ? Podobno to świadczy o niedoborze jakichś witamin czy mikroelementów. Jak mam ochotę na
serki, to pewnie brak wapnia, a teraz zajadam się
śledziami. Przypuszczam, że to niedobór fosforu i potasu. Nadrabiam więc urozmaicając smaki. Zrobiłam sobie ( bo prócz mnie sporadycznie ktoś z domowników sięga po
śledzie) trzy rodzaje : na ostro, w zalewie
ogórkowo- estragonowej i z
curry. Te ostatnie trochę „na czuja”, wypatrzyłam podobne w jednej z relacji z blogerskich spotkań i poeksperymentowałam z niezłym efektem. Nie lubię zbyt wiele tłuszczu , więc do
oliwy dodałam nieco
bulionu warzywnego i podgrzałam w nim
curry .2-3 filety
matjasy1/3 szklanki
bulionu warzywnego1/3 szklanki
oliwypieprz czarny i
ziołowyłyżeczka
przyprawy curry w proszku
natka pietruszki ( jedna gałązka)Wymoczone do odpowiedniego smaku
śledzie pokroiłam na kawałki.
Przyprawy rozpuściłam w
bulionie, lekko podgrzałam , dorzuciłam
natkę pietruszki przykryłam by nabrały smaku. Lekko przestudzone wymieszałam z
oliwą i zalałam tą zalewą
śledzie w słoiczku. Wstawiłam do lodówki. Pierwszych spróbowałam już po dwóch godzinach, pyszne – ale najlepsze były po dobie „przegryzania się „.Pierwszy raz robiłam
śledzie z tą
przyprawą i trochę się obawiałam smaku, ale wyszły rewelacyjnie, nie za tłuste, odpowiednio ostre. Na pewno do powtórki .Smacznego !