ßßß
Zaczynamy od rozpuszczenia w rondelku w wodzie margaryny i czekamy, aż całość się zagotuje. Dodajemy sól, a następnie zmniejszamy ogień i dodajemy mąkę przesianą wcześniej z proszkiem do pieczenia.UWAGA : Wspomniałam wyżej o tej podanej w przepisie szczypcie proszku do pieczenia. Inna autorka przepisu na karpatkę podaje, że szczypta, jest to odrobina na końcu ostrza noża – tak zrobiłam, a ciasto wyrosło jak na drożdżach. Ważne zatem, aby z jego ilością nie przesadzać.Na mniejszym ogniu mieszamy ciasto bardzo energicznie, aż zacznie odchodzić od ścianek rondelka i być lśniące. Takie odstawiamy do ostygnięcia.Kiedy będzie już chłodne, miksujemy je dodając kolejno po jednym całym jajku – masz uzyskać jednolita masę.Uzyskane ciasto wykładamy na dużą blachę do pieczenia wyłożoną papierem do pieczenia. Pomocna w tym będzie zwilżona wodą łopatka/nóż, by je rozprowadzić.UWAGA : Autorka przepisu podała, że można ciasto rozłożyć również na dwie mniejsze blachy, jeżeli takie posiadacie. Wtedy złożycie na koniec obie części, a nie tak jak ja, będzie przekrawali na pół jedną dużą. Efekt jednak będzie taki sam, tylko brzegów będzie więcej 😉Piekarnik nastawiamy na 220’C. Blachę z ciastem wstawiamy, kiedy się już lekko nagrzeje. Pieczemy około pół godziny. Mają wyjść ślicznie przyrumienione „Karpaty”UWAGA : Pokazuję Wam na zdjęciu jak bardzo w trakcie pieczenia moje ciasto zwiększyło swoją objętość. Zaczęło opierać się o ścianki piekarnika! Od czego to może zależeć gdyby Was również to spotkało? Może za duża „szczypta” proszku do pieczenia, a może za szeroko je rozsmarowałam na blasze… Kwestia wprawy.
Upieczone ciasto odstawimy do ostygnięciu, a przechodzimy do kremu budyniowego.Gotujemy w garnku 500 ml mleka. Zużyjemy zatem połowę tego, co jest wymagane na opakowaniu. Przypominam, że do kremu używamy dwóch opakowań. W dodatkowej połowie szklanki mleka (możesz nalać trochę więcej) rozrób łyżeczką dwa budynie, które następnie wlej do gotującego się mleka zgodnie z instrukcja na opakowaniu. Następnie odstaw do ostygnięcia przykrywając z wierzchu folią spożywczą tak, aby przylegała do tafli budyniu.Kiedy całkowicie ostygnie, zmiksuj go z masłem (dodawaj po kawałku). Ja użyłam około 180 gram – próbuj w trakcie, jeżeli na oko nie jesteś w stanie ocenić ile użyć.Pozostało nam już tylko przekrojenie ciasta na pół i przełożenie go kremem. Jeżeli uznasz, że na dole (czyli na spodniej części, którą wybrałaś) są trochę za wysokie „Karpaty” – skróć je odrobinkę nożem (będzie to świetna okazja na pierwsze spróbowanie tego wyśmienitego ciasta 😉 ).
Wstaw całość do lodówki na jakieś 2 do 3 godzin, aby krem stężał – Karpatka zawsze najlepiej smakuje delikatnie schłodzona. Na koniec posyp cukrem pudrem, pokrój na kawałki i smacznego!
