Wykonanie
            
Mam dla Was dwie, cudownie aromatyczne, świąteczne 
nalewki. 
Pomarańczowo - 
kawową i 
cytrynową, moją wersję limoncello. Pierwsza jest idealnym zwieńczeniem makowych, świątecznych wypieków, druga podstawą do 
mlecznego kremu, którym mam zamiar "rozpijać" rodzinę. Włosi raczą się nią w święta, w czystej postaci, wypijając kieliszek po każdym posiłku. Jamie w jednym ze swoich programów stwierdził, że najlepiej smakuje z 
drożdżową panettone, naszpikowaną 
bakaliami. Jeśli nastawicie ją jeszcze dzisiaj 
cytryny zdążą oddać aromat i smak do Świąt.1. 
Pomarańczowo - kawowa8 
pomarańczy, z grubą skórą, wyszorowanych i sparzonychmała filiżanka całych ziaren 
kawy0,5 l 
spirytusu0,5 l 
wody0,5 kg 
cukru1 laska 
cynamonu1 
laska waniliiW każdej 
pomarańczy zrobić symetryczne dziurki ostrą, cieniutką końcówką noża. Do każdej wepchnąć ziarenko 
kawy. 
Wodę zagotować i rozpuścić w niej 
cukier. Do wystudzonego 
syropu wlać 
spirytus. 
Pomarańcze ułożyć ciasno w dużym słoju, pomiędzy włożyć laski i zalać do pełna. Odstawić w ciemne miejsce i zapomnieć do Świąt.2. Limoncello, moja wersja.W oryginalnej zalewa się najpierw same skórki i czeka aż się odbarwią.10 średnich 
cytryn, ekologicznych, niewoskowanych0,5 l 
spirytusu0,5 l 
wody0,5 kg 
cukruZagotować 
wodę, rozpuścić 
cukier i ostudzić. Dolać 
spirytus. 
Cytryny wyszorować i sparzyć. Obieraczką do warzyw ściąć cienką skórkę ze wszystkich 
cytryn, bez gorzkiego albedo. Usunąć pozostałość białej skórki i obrać dokładnie, aż pozostanie sam miąższ. Można też wyciąć fileciki, ale wtedy 
cytryny puszczają dużo soku i 
nalewka jest bardziej kwaśna. Umieścić, ciasno, 
cytryny w dużym słoju i zalać 
spirytusowym syropem. Odstawić na minimum dwa tygodnie, maksymalnie na miesiąc. Po tym czasie przecedzić i odstawić w ciemne miejsce.