Wykonanie
Na początku swojej pisaniny wspominałam o wyższości i niebywałych walorach
smakowych kotletów mielonych mojej Mamy. Nic się w tym temacie nie zmieniło. Już nie próbuję uzyskać takiego samego efektu bo wiem, że to niemożliwe. Zupełnie przypadkiem podczas pobytu w Wołominie przeprowadziłam jednak eksperyment pseudonaukowy wyjaśniający fenomen owych mielonych. Jak się można domyślić eksperyment ten to nic innego jak wynikające z potrzeby zjedzenia ciepłego posiłku, przygotowanie przeze mnie kotletów mielonych z wykorzystaniem tych samych naczyń,
wody i produktów, których na co dzień do gotowania używa moja Mama ;)

Składniki (na 8-10 sztuk):1/2 kg
mięsa mielonego indyczego

20 dag chudego
mięsa mielonego wieprzowego (np. z
łopatki)1
jajko1 suszona
kajzerka1 średnia
cebulasól,
pieprzbułka tarta do obtoczenia kotletów
olej do smażeniaPrzygotowanie:Umyte
mięso mielimy - najlepiej wraz z namoczoną w małej ilości
wody kajzerką i
cebulą. Do tego wbijamy
jajko. Dodajemy
sól i
pieprz świeżo mielony do smaku.
Mięso wyrabiamy dobrze na jednolitą masę. Formujemy kotlety średniej wielkości. Obtaczamy je w
bułce tartej i smażymy na dobrze rozgrzanym
oleju.


Ot i cała filozofia i metodologia eksperymentu. Efekt? Smaczne, kształtne kotlety mielone nie będące jednak wiernym odzwierciedleniem oryginału. Wniosek? To jednak lata praktyki i doświadczenia dobrej gospodyni domowej tworzą niepowtarzalny smak mielonych mojej Mamy. Użycie takich samych składników i sprzętów przybliżyło moje wyroby do ideału, ale tylko o krok ;) Lata praktyki przede mną