Wykonanie
            Pierwszy raz zrobiłam ją w tamtym roku zalewając 
orzechy spirytusem i 
cukrem. Hm... wypić się dało w końcu to ma leczyć niestrawności a nie pielęgnować moje 
kubki smakowe :) W tym roku korzystałam z przepisu Małgorzaty Caprari "
Nalewki, 
wina, 
likiery". Przepis dostosowałam trochę do swoich potrzeb i ciekawości smaku.

Składniki:20 
orzechów włoskich zebranych pomiędzy 15 lipca a 15 sierpnia1 szk. 
wody1,5 szk. 
cukru0,5 l 
spirytusu1 łyżeczka 
cynamonuotarta skórka z 1 
cytryny3 
goździkiszczypta tartej 
gałki muszkatałowejGotujemy 
wodę, dodajemy 
cukier i mieszamy aż się rozpuści, gotujemy na maleńkim ogniu 1 minutę i odstawiamy do przestudzenia. 
Orzechy nakłuwamy wykałaczką, można kilka przekroić. Wkładamy je do słoja, dodajemy 
skórkę z cytryny, 
gałkę muszkatołową, 
cynamon, 
goździki. Zalewamy 
syropem i 
spirytusem, zakręcamy i odstawiamy na 
słoneczny parapet, na 2 miesiące. Po tym czasie 
nalewkę należy przefiltrować i zlać do butelek.

Jak smakuje przekonam się za 2 miesiące ;)Degustacja: wypadła świetnie Orzechówka ma fajny posmak 
cytryny i 
goździków. Najważniejsze, że leczy ;) Polecam bardzo, bardzo!