Wykonanie
Każda
pora roku rządzi się swoimi prawami. Jesień i zima mają jedną wspólną cechę - pachną
cynamonem i oznaczają więcej wieczorów z książką, ponieważ aura nie zachęca do wyjścia z domu.Na razie jeszcze nie jest źle - na przykład dziś rządzi Słońce, temperatura jest idealna i ogólnie żyć nie umierać, ale należy się już przygotowywać.Jeśli chodzi o książki i
cynamonowe ślimaczki to dla mnie mocno się wiążą. Dlaczego? Bo lubię Szwedzkie kryminały, a tam te słodkie bułeczki są więcej niż popularne. Są w praktycznie każdej książce, jedzone na prawie każdy posiłek (prócz obiadu), popijane
kawą, której również tam sporo pijają :)Przygotowując się na chłodniejsze wieczory przygotowałam sobie te cuda korzystając w przepisu zamieszczonego na blogu Moje wypieki, modyfikując go do swoich potrzeb.Bułeczki
cynamonoweSkładniki:2 szklanki
mąki20g świeżych
drożdżypół szklanki
mleka3 łyżki
cukru60g
masła (rozpuszczonego i schłodzonego)
jajkocynamon i
cukier na nadzienieZ
drożdży, połowy
mleka (lekko podgrzanego, trochę cieplejszego niż temperatura pokojowa), łyżki
mąki i łyżki
cukru robimy zaczyn. Odstawiamy aż się spieni.Następnie łączymy przesianą
mąkę, resztę
mleka,
jajko,
cukier i zaczyn. Mieszamy i powoli dodajemy
masło. Wyrabiamy ciasto aż będzie gładkie i sprężyste, odstawiamy do wyrośnięcia (na ok. godzinę).Wyrośnięte ciasto zagniatamy ponownie i rozwałkowujemy na dość cienki placek (aby ułatwić sobie to zadanie można podzielić ciasto na dwie części i obie wałkować osobno) i posypujemy
cukrem i
cynamonem (ok. 6 łyżeczek
cukru i dwóch
cynamonu, ale dodajcie ile chcecie, pamiętając, że
cynamon jest intensywny i trzeba z nim uważać.Rolujemy nasze ciasto i tniemy na krążki. Pieczemy ok 20 minut w 180 stopniach.Smacznego!