Wykonanie
Ogólna panika, próby upychania się w zeszłoroczne letnie sukienki, gwałtowny
boom na diety cud i ogólnie całe to sezonowe szaleństwo na "sylwetkę bikini" powoli dobiega końca. Dni coraz krótsze, wieczory co raz zimniejsze (po zachodzie Słońca wracam do domu na rowerze w CZAPCE! Inaczej zabiłabym moje uszy...).Ja jednak uznałam, że to wszystko jest bez sensu.
Czemu mam znowu się torturować na miesiąc przed wyjazdem? Ćwiczyć codziennie do omdlenia/mdłości/mroczków przed oczami i zakwasów totalnych, bez kondycyjnego przygotowania, bo oczywiście na już, na szybko, muszę w chwilę zrzucić 15% tłuszczu z ciała i w ogóle wyglądać najlepiej w całej okolicy. Na już!Oprócz tego
zero smakołyków, wszystko maksymalnie odchudzone, odtłuszczone, naturalne, bio, eko i najlepiej pozbawione jakichkolwiek kalorii, bo to ma sens. Jasne.Nie, nie. Nie tym razem. Teraz zaczynam na rok przed wyjazdem. Dokładnie rzecz biorąc zaczęłam w poniedziałek. Dzięki temu mam czas na wzloty i upadki, na kawałek pizzy raz na 2 miesiące, bez płaczu i wyrzutów sumienia, że to zlikwiduje wszystko co osiągnęłam, bo po prostu mi się nie spieszy. Tym razem na prawdę chcę, aby to była stała zmiana, więc na blogu ogólnie też możecie się zmian spodziewać. Mam nadzieję, że jednak nie będą to zmiany na gorsze.Na diecie żadnej szczególnej nie jestem, jednak akurat ten klops jest inspirowany przepisem z Diety Modułowej.

Składniki:300g
mielonego mięsa z indyka2
marchewki1 duża
cebulakawałek czerstwej
bułki (najlepiej nie białej...)2
jajkamnóstwo
ziółsólpieprzMarchewkę ścieramy na tarce,
cebulę drobno siekamy.
Bułkę namaczamy w wodzie.Mieszamy dokładnie
mięso,
marchewkę,
cebulę,
jajka i namoczoną
bułkę. Doprawiamy
ziołami,
solą i
pieprzem. (
Mięso najlepiej wyrabiać ręką, aby wszystko się ładnie połączyło.)Formujemy nasze
mięso w kształt bochenka i przekładamy do formy do pieczenia. Pieczemy przez 50 minut w 180 stopniach.Smacznego!Sprawdzi się zarówno jako obiad, jak i na zimno na kanapce. :)

