Wykonanie

Przepis pochodzi z książki Lucyny Ćwierczakiewiczowej "Jedyne praktyczne przepisy
konfitur, rożnych marynat,
wędlin,
wódek,
likierów, win
owocowych,
miodów oraz ciast". - autorki XIX w.
polskich książek kucharskich.Pomysł na ich wykonanie chodził mi po głowie już od dwóch lat , jednak dopiero ten blog zmotywował mnie do działania. I jestem pod wrażeniem- pyszne, słodkie i w ogóle niespodziewany smak
orzecha- po prostu warto spróbować.Przepis oryginalny:"Wziąść
orzechy zielone, nakłuć gęsto
szpilką drewnianą w około i moczyć w miękkiej wodzie dni 9. Po 9 dniach nastawić w wodzie miękkiej niech się gotują aż zupełnie miękkie będą, tak, żeby z łatwością
szpilka przechodziła;
potem odlać na sito, żeby osiąkły; na funt
orzechów wziąść 2 funty
cukru, z połowy zrobić
syrop niezbyt gęsty, włożyć w ten
syrop kawałek
cynamonu, trochę
goździków i zimnym
syropem nalać
orzechy, niech tak
stoją trzy dni. Po
trzech dniach wybrać
orzechy na sito, do
syropu dołożyć resztę
cukru i wolnym zalać, niech tak postoją trzy dni. Po
trzech dniach znów wybrać
orzechy na sito, wygotować dobrze
syrop, żeby był gęsty, i tym gorącym
syropem polać
orzechy, niech tak
stoją; po 9 dniach, jeżeli
orzechy od środka będą czarne, a skóra twardawa, to mają dosyć, jeżeli zaś nie, to jeszcze raz
syrop odlać i wrzącym zalać
orzechy. Ostudzić i za- kilka dni układać w słoje.
Konfitury tej używa się tylko na sucho lub do ubierania ciast, komputów i.t.p." w moim wykonaniu było to:
woda1kg zielonych
orzechów2kg
cukrukawałek kory
cynamonu4
goździkiWody użyłam tyle by całe
orzechy były zalane. Najlepiej zmiękczona
woda, to
woda "lekko zmrożona" lub inaczej głęboko schłodzona, tj. wkładamy
wodę do zamrażarki i czekamy aż lekko zgęstnieje, ale nie zamarznie. Łatwiej mają osoby posiadające lodówkę z funkcją pobierania
wody- ta jest idealna.
Orzechy nakłuwamy- robiłam to metalowym patykiem do szaszłyków- po 4 dziurki w
orzechu na wylot, ale ilość dziurek to kwestia wyboru. Fakt , że te bardziej podziurkowane szybciej nabierały właściwego wyglądu.Płukanie
orzechów i zalewanie świeżą
wodą przeprowadzamy przez kolejne 9 dni. Dziesiątego dnia wlewamy do garnka świeżą
wodę i wrzucamy do niej moczone
orzechy, następnie gotujemy tak długo, aż będą miękkie. Ja gotowałam około 30 minut, ale czas ten zależny jest od gatunku
orzecha oraz czasu jego zerwania- im młodszy, tym szybciej mięknie.Kolejny krok- pozostawiamy
orzechy w gorącej wodzie do ostudzenia, przestudzone odcedzamy i ważymy, bo od ich wagi będzie zależało ile
cukru dodamy do
syropu.Przygotowujemy
syrop z
cukru i
wody:Należy przygotować tyle samo litrów
wody co kilogramów
cukru, czyli na każdy kilogram
orzechów dwa kilo
cukru, a więc i dwa litry
wody-
syrop nie będzie zbyt gęsty ale po kilku gotowaniach nastąpi redukcja
wody, co jest dodatkowym argumentem, by nie dodawać mniejszej ilości
wody.Uwaga- proporcje
wody bierzemy do całości
orzechów ale na początek dodajemy tylko połowę
cukru,
cynamon,
goździki i gotujemy
syrop. Zimnym oblewamy
orzechy i odstawiamy na 3 dni. Po
trzech dniach odcedzamy
orzechy a
syrop gotujemy z resztą
cukru i
cynamonem tak długo, aż zacznie gęstnieć. Następnie gorącym zalewamy
orzechy i odstawiamy na 9 dni. Po tym czasie sprawdzamy
orzechy, czy są czarne w środku i twardawe na zewnątrz. Jeśli tak, to mamy gotowy produkt. Jeśli nie, można zagotować
syrop, tym razem z
orzechami i odstawić na 2-3 dni. W zasadzie
orzechy mogą stać i dłużej. Są tak zakonserwowane, że nic im się nie stanie.Przyszedł czas na włożenie do słoików. Ja zalewałam je dodatkowo
syropem.
Orzechów nie trzeba pasteryzować. Wystarczy dobrze zakręcić i odstawić w ciemne, chłodne miejsce. Jeśli ktoś się uprze na pasteryzację- to gotujemy nie dłużej niż 10 minut od chwili zagotowania- słoiki 400ml.A co z pozostałym syropem? Wystarczy dodać nieco
wódki i mamy super orzechówkę. Ja zastosowałam proporcje 1 : 1, czyli tyle
wódki ile
syropu.