Wykonanie
Zapuściłam się ostatnimi czasy w pieczeniu babeczek. Postanowiłam, że się poprawię i
będę to częściej robić. Długa przerwa wpłynęła na moje umiejętności wyjątkowo nie korzystnie bo straciłam wyczucie i parę rzeczy ostatnio się nie udało. Uparłam się, że zrobię puchate
czekoladowe muffinki z dodatkiem
dżemu wiśniowego. Przewertowałam wszystkie moje notatniki, zrobiłam listę zakupów, skoczyłam do sklepu i o godzinie 14:00 w niedzielę zabrałam się z przygotowanie ciasta. Potrzebowałam:100g
masła200g
cukru2
jajka2 szklanki
mąki2 łyżeczki
proszku do pieczenia2 łyżki gorzkiego
kakao125g
śmietanki 30%mlekodżem wiśniowyŻółtka utarłam z
cukrem i dodałam miękkie
masło. Połączyłam składniki na gładką masę. Przesiałam
mąkę,
proszek do pieczenia i
kakao, a
potem miksowała ze
śmietanką dodając
mleko, aż uzyskałam odpowiednią konsystencje. Na koniec ubiłam
białka na sztywno i dodałam do masy powoli mieszając łyżką. Surowe ciasto pachniało świetnie i miało niezły smak. Uznałam, że sukces jest murowany. Niestety. Nie przyszło i do głowy, że z
białkiem to one powinny piec się trochę dłużej i przed upłynięciem minimum 20 minut nie można otwierać piekarnika. Piec rozgrzałam do180 ° C, babeczki zaczęły nęcić zapachem i ... Otworzyłam piekarni. Zakalec murowany. W smaku były super, tylko... no właśnie. Na szczęście większość osób, które próbowały tych babeczek lubi zakalce.