Wykonanie

Opadam z sił i tęsknię za wakacjami... a szansa na urlop dopiero za jakieś sześć tygodni... cóż, czekałam cały rok, doczekam jeszcze tyle... Wykończyło mnie to ostatnie pół roku kiedy musiałam być zdana głównie na siebie, przytłacza mnie wyuczona bezradność mojego
męża jakiej nabrał we wspomnianym czasie... Myślałam, że razem z nim powróci normalność, ale widzę, że do tego jeszcze daleko... więc dalej wszystko co dzieje się w domu muszę planować i koordynować ja...Jakby tego było mało, dotarło do mnie ostatnio coś co oczywiste: światem rządzą układy!!! I to nie tylko tym wielkim, ale tym małym, wokół nas... I tak się składa, że to właśnie dzięki tej świadomości, dzięki temu, że w końcu zauważyłam coś, co dawno już podejrzewałam, zaczęłam podejmować decyzje, na które wcześniej brakowało mi odwagi... decyzje, które pozwolą mnie i mojej rodzinie ujmować życie w sposób pełniejszy, bardziej satysfakcjonujący... I chociaż wszystkie zmiany z początku niosą trudności, to najważniejsze, by czuć w sobie odwagę i nadzieję na lepsze... A czym więcej myślę o tych moich decyzjach, tym czuję się szczęśliwsza...Tymczasem pokłon w stronę kuchennej klasyki - kopytka wg mojej babci. I chociaż ona robiła je "na oko" (sama też je zwykle tak robię) to tym razem proporcje są dokładne - sprawdzone w kilku ostatnich razach ;-)SKŁADNIKI1,2 kg
ziemniaków12 - 15 łyżek
mąki pszennej2
jajkadodatkowo:
maka do podsypania
Ziemniaki obieramy, myjemy, gotujemy w posolonej wodzie, a następnie przeciskamy przez praskę na stolnicę i pozostawiamy do wystygnięcia. Dodajemy
mąkę (ilość zależy od rodzaju
ziemniaków, czasem już po 10 łyżkach jest to co potrzeba),
jajka i zagniatamy ciasto - nie może być zbyt twarde, bo kopytka będą twarde, musi być zwięzłe, ale jednocześnie łatwe do formowania (w żadnym razie nie powinno się kleić do dłoni). Gotowe ciasto dzielimy na 3 - 4 części, z każdej formujemy wałek o średnicy 2 - 3 cm, lekko go spłaszczamy, a następnie odcinamy nożem kluski.

Oczywiści zanim zaczniecie rolować wałki musicie posypać stolnicę
mąką, inaczej ciasto będzie się przylepiało do stolnicy.W garnku zagotowujemy dużą ilość
wody z
solą (z rozsądną ilością). Do wrzącej
wody wrzucamy część przygotowanych kopytek, zmniejszamy gaz i czekamy aż kluski wypłyną na powierzchnię. Od tego momentu gotujemy 3 minuty i wyławiamy kopytka łyżką cedzakowa na talerz. Znów doprowadzamy
wodę do wrzenia i wrzucamy kolejną część i tak do chwili ugotowania wszystkich kopytek.

Gotowe podajemy z dowolnym sosem, skwarkami, smażoną
bułką tartą itp. Wszystko zależy od Was, ale i tak będą pyszne, bez względu na dodatki.