ßßß Cookit - przepis na Zupa dnia u Gordona Ramsaya, czyli jak się jada w wielkim świecie.

Zupa dnia u Gordona Ramsaya, czyli jak się jada w wielkim świecie.

nazwa

Składniki

Wykonanie

Parę dni temu oglądałam w TV jakiś program kulinarny, w którym pokazywali jedną z restauracji Gordona Ramsaya. Nie lubię faceta, nigdy nie ugotowałam nic z jego przepisu, bo uważam, że jego sposób gotowania jest adekwatny do jego sposobu wysławiania się. No, ale przecież mogę się mylić. Trzeba chłopu dać szanse.
- Sznupek, a jak będziemy w tym Londynie, to może pójdziemy do restauracji Gordona?
- Gordona? Przeciez go nie lubisz?
- No nie lubię, ale może zmienię zdanie?
- A co tam dają dobrego?
- No nie wiem jeszcze, sprawdzę.
Gordon Ramsay ma obecnie kilka restauracji sygnowanych jego nazwiskiem wliczając w to Sushi Bar i bardzo elegancką jadłodajnie na lotnisku Heathrow, gdzie mozna zamówić sobie jedzenie na wynos do samolotu lub zjeść śniadanie, obiad czy kolacje na miejscu przed wylotem.
Gordon otwierając pierwszą restauracje miał wizje, że będzie to miejsce dla elit, dla sławnych i bogatych. Życie szybko zweryfikowało jego marzenia i musiał otworzyć się na szerszą klientele. Teraz kazdy może zjeść lunch w jego restauracjach nie doprowadzając się do bankructwa.
- Sznupek, możemy zjęść lunch za 20-30 funtów od osoby plus napiwek.
- a co dają za te 30 funoli? Najem się chociaż, czy będę później dojadał na mieście?
- no zaraz sprawdzę.
Najbardziej przyjazne cenowo jest bistro "Foxtrot Oscar" gdzie lunch można zjeść juz za przyzwoite 20 funtów, czyli jakieś 100 zł od osoby. W tej cenie możemy dostać "zupę dnia" , cheeseburgera z grzybami, karmelizowaną cebulą i chrupkim boczkiem, a na deser serniczek waniliowo cytrynowy.
- I co o tym myślisz Sznupek?
- W McDonaldzie jest taniej i nie wydziwiają z jakąś zupą dnia.
- No, ale to taki McDonald na bogato.Możemy pooddychać wielkim światem.
- No to moze wybierzemy się do "Meze Grill" na krwistego steaka?
- Tam tez karmią "zupą dnia" i kawałkiem mielonego jako dodatek?
- No nie przesadzaj. Poczytam sobie jeszcze o tych jego restauracjach.
- Wiesz co Sznupek?
- No, co wyczytałaś?
Niskie ceny w "gordonowskich" restauracjach wynikają z poważnych tarapatów finansowych, co rusz słychać o zamknięciu kolejnego lokalu. Goście narzekają na niski standard i wygórowane ceny. Wyszło też na jaw, że Ramsay korzysta w firmy cateringowej GR Logistics, która w swojej siedzibie hurtowo szykuje posiłki dla jego restauracji i wielu innych w Londynie - zupy, sosy, zapiekanki, kotlety rybne, kiełbasy i wiele innych. Pakowane jest to w próżniowe worki i dowożone do restauracji. Na miejscu kucharz przekłada zawartość do garnka , dolewa gorącej wody, grzeje i na talerz. Ramsay nie zaprzeczył, tłumaczył się tym, ze kuchnie w restauracjach są za małe, żeby wszystko robić na miejscu i jakieś 50% posiłków szykowanych jest po za siedzibą restauracji.
- Wiesz co Sznupek? Juz mi się odechciało tego wielkiego świata.
- No i dobrze, bo przecież my go nawet nie lubimy. Przecież to zły człowiek jest.
- Masz rację pójdziemy do McDonalda, albo do Chińczyka, albo do Turka na Kebaba.
- Dobrze gadasz Sznupciu! Światowej klasy jedzenie to ja mam w domu.
- Sznupeeeek, Ty to wiesz jak mnie połaskotać. To co ci zrobić dzisiaj na obiadek?
- A co proponujesz?
- Zupę dnia!
- Nieeee......
Gordon Ramsay to jedyny znany Szkot, który nie ma poważania u swoich ziomali. Jego reatsauracja w Glasgow "Amaryllis", którą prowadził w latach 2002- 2004 została zamknięta z braku klientów.
p.s. Zdjęcia nie są moją własnością.
Źródło:http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.com/2012/11/zupa-dnia-u-gordona-ramsaya-czyli-jak.html