Wykonanie
Najlepsze pomysły powstają zazwyczaj przez przypadek. Było tak np. z viagrą, która powstała w wyniku poszukiwania
leku na nadciśnienie. Podczas badań okazało się, że ma on efekt uboczny - mimowolne erekcje. Wiem,
dziwny przykład ale w
sumie gotowanie i jedzenie czasem wywołuje u mnie podobny stan. Wracając do przepisu moja wyobraźnia podpowiedziała mi niezwykły przepis. Jeśli ktoś wymyślił go wcześniej, chętnie poznam autora.
Wróciliśmy wczoraj od teściów, jak zwykle z pełną wałówką. Mam czasami wrażenie, że teście myślą, że we Wrocławiu nie ma sklepów i nie mamy co jeść. Dobra, jedzenie przywiezione od nich jest o wiele lepszej jakości.
Twaróg,
mleko i
masło z małej, miejscowej mleczarni. Świeże
mięso od znajomego rzeźnika. No i przede wszystkim
warzywa i owoce z własnego ogródka. Mają rację, takich produktów próżno szukać we Wrocławiu. Tak więc lodówka znów jest pełna pysznych produktów. Już podczas jazdy do domu w głowie zaświtał mi pomysł: zrobię kopytka z
twarogiem i pesto
pietruszkowym. Ni to kopytka, ni to leniwe. Ugotowałam do nich gulasz wołowy w
sosie pomidorowo-
paprykowym. Sos też powstał z
przetworów teściowej. Zmiksowałam na gładko marynowaną
paprykę w zalewie pomidorowej, którą dolałam do podsmażonych kawałków
wołowiny. Dusiłam przez dwie godziny aby
mięso rozpływało się w ustach.
Składniki:pęczek
pietruszki6 ugotowanych
ziemniaków300 g
twarogu tłustego1
jajkosólpieprzmąka pszenna i
mąka ziemniaczana (nie umiem podać dokładnej miary,
mąki pszennej powinno być więcej niż ziemniaczanej, tyle aby ciasto nabrało odpowiedniej konsystencji)W blenderze siekam
pietruszkę, bardzo drobno. Dodaję po kolei składniki:
ziemniaki,
twaróg,
jajko i
przyprawy. Masę wylewam na stolnicę i dodaję
mąkę aż ciasto zacznie odklejać się od ręki i nabierze kształtu podobnego do ciasta na pizzę. Roluję w długie wałeczki i nożem odcinam małe kopytka. Gotuję w osolonej wodzie z chlustem
oliwy.