Wykonanie
Wczoraj wieczorem okazało się, że nie mamy
pieczywa na śniadanie do pracy. Próby negocjacji, kto powinien iść do sklepu, nic nie dały. Sprawdziłam, że mam w lodówce
drożdże więc pomyślałam, dlaczego nie miałabym upiec bułek? Wyszły pyszne, cieplutkie, pachnące. Z ośmiu, na rano zostały tylko dwie, dobre i to :) Byłam z siebie dumna bo dawno nie jedliśmy tak dobrych
bułek. Chyba muszę się zastanowić czy nie zastąpić kupnego
pieczywa, domowym. Pracy nie wiele a smakują o niebo lepiej.

Składniki:2 szklanki
mąki pełnoziarnistej10 g
drożdżyłyżka
miodupół szklanki
wody2 łyżki
oliwy z oliwekłyżeczka
solidynia i
sezam do posypaniałyżka
mleka
Drożdże wymieszałam z
miodem i
wodą. Odstawiłam na 10 minut. Z
mąki,
soli,
oliwy i zaczynu wyrobiłam ciasto. Powinno być lekko lejące. Odłożyłam do wyrośnięcia. Z pulchnego ciasta uformowałam bułeczki, posmarowałam
mlekiem aby były rumiane i udekorowałam ziarnami dyni i
sezamu. Nastawiłam piec na 190 stopni. Piekłam 15 minut. Jeszcze gorące są najlepsze :) Na następny dzień były nadal mięciutkie więc delektowałam się nimi jeszcze w pracy.