Wykonanie

Przyznaję - długo się opierałam takim wynalazkom jak
fasolowe czy
buraczkowe brownie... Mój błąd:) Nie wierzyłam, że to może być NAPRAWDĘ dobre i nie
mieć specyficznego posmaku. A jednak... Nikt nie miał pojęcia, że zjada
buraczki, za to zachwytom nie było końca:)Korzystałam z przepisu Sowy, ale wprowadziłam małe zmiany, m.in.
czekoladę zastąpiłam karobem. Ten przepis wchodzi na stałe do mojej kuchni!Składniki:dwa duże
buraki (ok. 500g)4
jajka100g
masła2-3 łyżki
ksylitolukilkanaście
daktyli (dałam 15 sztuk)100 g zmielonych
migdałów50 g zmielonych
orzechów4 łyżki karobu2 łyżeczki
proszku do pieczenia (u mnie kamień
winny)
Buraczki umyć, obrać, pokroić i ugotować na parze. Można też upiec lub ugotować w wodzie i dopiero później obrać. Zmiksować. Mielone
migdały i
orzechy wymieszać z proszkiem.
Daktyle namoczyć w ciepłej wodzie na co najmniej kilka minut (najlepiej dłużej, muszą zmięknąć), odcedzić.
Żółtka utrzeć z
ksylitolem, dodać
masło,
daktyle, karob i zmiksować na gładką masę. Połączyć z
buraczkami. Dodać "
mąkę" z proszkiem i wymieszać. Pianę z
białek ubić na sztywno i delikatnie połączyć z
ciastem. Wylać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec ok. 45 minut w 180 stopniach. Kroić po wystygnięciu.