ßßß
Najlepsza Połówka dokonała ostatnio życiowej decyzji (z moją bardzo niewielką pomocą) - kupił mianowicie meble na balkon. Odkąd ostra zima przeszła w gorące lato (wiosna zgubiła się gdzieś po drodze) słońce przygrzewa tak, że aż żal siedzieć w pomieszczeniu. A że balkon mamy duży, to i miejsce było - stolik i dwa krzesełka zmieściły się elegancko. Teraz możemy jeść na słońcu leniwe, wspólne śniadania, a czasami ja mogę jeść leniwe, samotne obiady.Samotne, bo Połówek wychodzi do pracy późno, i późno wraca - jemy więc razem śniadania, jeżeli ja się zwlekę z łóżka, i kolacje, kiedy on już wróci. Obiady jem zazwyczaj sama, co, wbrew pozorom, bardzo mi pasuje. W ten sposób mogę sobie upichcić rzeczy, których on nigdy by nie tknął, bo awokado uważa prawdopodobnie za jakiegoś rodzaju broń biologiczną, ostatecznie roślinę pokojową.I tak, bez wyrzutów sumienia, siedzę sobie z nogami na krawędzi balkonu i zajadam się makaronem, wystawiając twarz do słońca. Sielanka. I słychać tylko agitacje marudnego sąsiada z dołu, któremu nigdy nic nie pasuje, i zaczepia kogo się tylko da, żeby mu tylko o tym powiedzieć.
Składniki (na jedną porcję):100g makaronu penne (wykorzystałam otrzymane penne rigate od Arrighi)Pół pęczka szczypiorkuPół dojrzałego awokadoTwardy, dojrzewający ser - ostatnio zasmakował mi ser "Dziugas" kupiony w Biedronce (!)Dwie łyżki jogurtu naturalnegoSól, pieprzKoszt: 7-8złCzas wykonania: 20 min
Wykonanie:Gotujemy makaron w lekko osolonej wodzie. Awokado obieramy ze skórki, kroimy w kosteczkę, szczypiorek siekamy drobno. Ser kroimy w cieniutkie płatki albo trzemy na tarce - niedużo, do smaku. Ma bardzo wyraźny smak.Makaron odcedzamy, wrzucamy do michy, dokładamy dwie łyżki jogurtu, pieprz, sól, szczypiorek, mieszamy. Dokładamy awokado, mieszamy, posypujemy aromatycznym serem.Ot, tyle. Ale jakie dobre!