Wykonanie

Kupiłam maszynkę do
lodów, a jakże. Zrobiłam kilka
jogurtowych, porcję
śmietanowych i jeden
sorbet. Smak zależy ode mnie, a struktura od niej.
Sorbetu mi nie pasuje, ale może dlatego, że był z
marchewki i
soku pomarańczowego.
Jogurtowe wychodzą super,
śmietanowe jeszcze lepsze. Wiktor twierdzi, że jak od Lenkiewicza. To o co mi chodzi? Ano o to, że muszę czekać na nie dobę! Masa musi się chłodzić minimum 12 godzin, pojemnik musi się chłodzić minimum 12 godzin, robią się godzinę i później znowu się kilka mrożą. A chce mi się ich już, teraz! Upał nie wybiera dni, kiedy mam gotowe
lody, dlatego zrobiłam wersję skróconą, w czasie, bo w smaku nic a nic nie ustępują. Inspiracją był
lodowy deser semifreddo, który robi się bez maszynki i bez patyczków, które muszę w końcu kupić. Na szczęście dla mojej kuchni, a nieszczęście dla mojego portfela, otwierają za chwilę IKEA w Bydgoszczy. Połowę gadżetów wykupię na otwarciu ;)Składniki na keksówkę:1 opakowanie
jogurtu, typ grecki (używam z Biedronki, nie jest taki kwaśny), mocno schłodzonego
syrop klonowy, ilość zależy od "progu" słodkości Waszych Maluchów (dorośli mogą wymieszać ze skondensowanym, słodzonym
mlekiem), mocno schłodzony
borówki, opłukane i odsączone
maliny, opłukane i odsączone

Keksówkę wyłożyć folią do żywności, tak żeby wystawała ponad. Wymieszać
jogurt z
syropem, wrzucić
owoce i jeszcze raz wymieszać. Przykryć folią i wstawić do zamrażalnika (u mnie zajęło to 8 godzin). Odwinąć folię i kroić grube batony.


Można jeść same, polane
musem owocowym lub
syropem, z
bitą śmietaną. Dorośli z gęstym
likierem waniliowym. Kacper trzymał w rączce, a czasem dłubał widelcem w owocach, próbując je wygrzebać. A tak przy okazji to zmrożone
borówki są lepsze od tysiąca
sorbetów :)
