Wykonanie
Kochani!Niesamowicie za
Wami tęskniłam! Od piątku przebierałam nóżkami i paluszkami, żeby wstawić jakiś przepis albo chociaż posta z pięknym przywitaniem :D Ale cóż. J. pewnie dałaby mi popalić za ten akt zuchwałości, więc milczałam... Do dzisiaj! Brakowało Wam mnie choć troszkę..? Odrobinkę..? Tyci, tyci..?Dzisiaj, mój powrót jest jak
manna z nieba. A nie. To ciasto ;) Przedstawiam
Jabłkową mannę z nieba xDSkładniki:- 1 szklanka
mąki- 1 szklanka
kaszy manny- 1 szklanka
cukru- 1 łyżeczka
proszku do pieczenia-
cukier wanilinowy-
jabłka (UWAGA! Wskazanym jest, aby użyć takich maminych ze słoiczka, czyli domowych startych czy skrojonych - nieważne. Jeśli jednak nie macie takich na stanie, co może się każdemu przydarzyć, użyjcie takich świeżych - tylko odpowiednio je przygotujcie!)-
cynamon (dużo ;)- nieco
margarynyDo roboty, Misie!

Do miski wrzucamy
mąkę,
kaszę,
cukier,
cukier wanilinowy i
proszek do pieczenia.Mieszamy.

Na wysmarowaną
margaryną i posypaną
bułka tartą (może być też papier do pieczenia -
czemu nie? :D ) blaszkę wysypujemy część mieszanki (NIE WSZYSTKO - najlepiej podzielić na mniej więcej 3 części).

Teraz
jabłka (na każdą warstwę
jabłek sypię dużo
cynamonu) i znowu mieszanka :D

Po raz kolejny
kaszka i
jabłka.

Ważnym jest, aby tak dysponować wszystkim, ażeby na samym wierzchu znalazła się
kaszka i spółka (do najwyższej warstwy dałam sporo
cynamonu).
Potem nakładamy kawałeczki
margaryny (niedużo, żeby nie było wpadki, jak u mnie ;p ).

Tak pięknie wypieczone ciasto potrzebowało aż 1,5h godziny sauny piekarnikowej (w ok 180 st.). Ten placek na środku, to moje potknięcie - dałam za dużo
margaryny i tłuszcz zebrał się właśnie w tamtym miejscu. Żeby zminimalizować porażkę nasypałam
cukru :D
Jabłkowa manna z nieba po przekrojeniu :p

Ciasto nie potrzebuje żadnej polewy, posypki czy czegoś-tam, co korci Was, żeby wrzucić :DŻyczę pięknie smacznego i do napisania!A. :*