Wykonanie
Wybaczycie mi dzisiejszą lakoniczność? Niestety, ale nie potrafię skupić się wystarczająco, żeby stworzyć interesującego posta. Wstałam o czwartej czterdzieści pięć, po mniej więcej czterech godzinach snu, i mimo kilku kaw nie potrafię się obudzić.
Plan na dziś: umyć naczynia po wczorajszym obiedzie (tak, wiem, wstyd...), zmiksować kilka składników i wstawić do lodówki z nadzieją na uzyskanie smakowitego ciasta na uczczenie końca pracowitego weekendu, wyspacerować psę, wziąć prysznic i zakopać się pod kołdrą z mocnym postanowieniem nie obudzenia się, kiedy C.
wróci z pracy.W tej chwili
siedzę pod kocem, w cieplutkim, świątecznym swetrze i staram się zmusić do ruszenia zadka w kierunku kuchni. Opornie jakoś mi idzie... Pewnie dlatego, że cięższy jest za sprawą bez, które ostatnio upiekłam.Zasadniczo miałam ochotę na deser, i długo się zastanawiałam, co dokładnie ma to być. Szybko jednak
doszłam do wniosku, że niezbędną część stanowią
bezy. Nie lubię tych suchych kupnych, a przygotowanie ich w domu to chwila zaledwie. Raz dwa ukręciłam
białka, które zostały mi po bułeczkach. Trochę czasu w piekarniku, i efekt idealny - chrupkie z zewnątrz, lekko ciągnące w środku. Słodziutkie. Niewielkie.Idealne.
Bezy piekę zawsze opierając się na podstawowej zasadzie: 125 gram
cukru na dwa
białka. A później dodatki -
cukier lub ekstrakt
waniliowy, sok czy
skórka z cytryny, czasem
ocet, czasem łyżeczka
mąki ziemniaczanej.
Kawa,
pomarańcza,
kakao - co tylko dusza zapragnie. Wszystko zależy, jaki efekt smakowy chcę osiągnąć. Ważne jest, żeby
bezy były chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku. Nadają się do pochrupywania jak
ciasteczka, lub do deserów. Mniam .Jeśli ktoś ma chęci i chce, żeby
bezy miały ładniejszy kształt, należy je wyciskać na blachę za pomocą rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie gwiazdki. Moje z zasady miały zostać pokruszone i wylądować w deserze, więc odpuściłam sobie ze zwykłego lenistwa ... I wcale się tego nie wstydzę!
Bezy wanilioweSkładniki:(na 25-30 sztuk)2
białka125 g
cukru2 łyżeczki
cukru waniliowego1 łyżeczka
soku z cytrynyBiałka ubić na sztywną pianę, pod koniec partiami dodając
cukier wymieszany z
cukrem waniliowym. Wlać
sok z cytryny, zmiksować.Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia łyżeczką wykładać porcje masy, zachowując odstępy.Piec w 120 st. C. bez termoobiegu przez 1 , 5-2 godziny.Ostudzić na kratce.Smacznego!Ostatnio, muszę przyznać, mam farta. Pod koniec roku udało mi się wygrać cudną filiżankę ze spodeczkiem, a dzisiaj przeczytałam u Moniki, że niedługo przyjedzie do mnie książka o
czekoladzie. Jupi! Dziękuję ogromnie i cieszę się bardzo; nie
mogę się już doczekać wyjazdu do Polski, żeby nacieszyć się moimi nagrodami.
Czekolada to przecież to, co Tygryski lubią najbardziej ... W marcu więc będzie na Pożeraczce
czekoladowo!