Wykonanie
            BABCI ZOSI

Są takie placki, które wywołują wspomnienia. Czasem o nich już nawet nie pamiętamy, a gdy ugryziemy kawałek takiego placuszka, jak za dotknięciem czarodziejskiej 
różdżki, stajemy się znowu małymi dziećmi z radością pałaszującymi słodkości. Słodkości wykonane przez ukochane ręce...mamy, taty, dziadzia czy babci... . Dzisiaj prezentuję Wam placek, który właśnie ostatnio przeniósł mnie w krainę wspomnień mojego dzieciństwa.Po śmierci mojej Babuni, wśród innych pamiątek, odziedziczyłam wraz z Siostrzyczką, stary zeszyt w czarnej oprawie. Na pożółkłych od czasu kartkach, starannym pismem Babci, wykaligrafowane są jej cudowne przepisy. Zeszyt ten, wśród innych, jest chyba najbardziej strzeżony w moim domu. Parę miesięcy temu, postanowiłam przepisać przepisy do siebie, aby 
mieć je zawsze ze sobą. Zeszyt bowiem został w moim Rodzinnym domu, często używany, przez moją Mamę i Siostrę. I bach! Zeszyt wsiąkł. Przeszukałyśmy z Siostrą chyba wszystkie zakamarki. "Musi gdzieś być! Ja Ci go przywiozę! " zagrzmiała moja Siostrzyczka. I przywiozła ;) Nie wiem, jak głęboko pod ziemię się dokopała, ale zeszyt się odnalazł i spoczął w 'wiadomym miejscu". Ja zaś część przepisów przepisałam, a część obfotografowałam, gdyż przepisów jest masa, a mojego czasu wieczorami nieco mniej... .Mój Synuś ostatnio u swojej Babci, a mojej Teściowej, zajadał się zwykłym klasycznym Murzynkiem... . Wcinał kawałek za kawałkiem. Nie wiem czy ciacho było kupne czy upieczone przez Mamę, ale widok Mojego Szkraba przywołał w pamięci obraz, gdy to Obie z Siostrą zasiadałyśmy w kuchni swojej Babci Zosi - Mamy naszego Taty notabene - i zajadałyśmy Placek z 
Kakaem..taki zwykły, prosty, 
mleczny. I wtedy mnie olśniło. Przecież ja mam ten przepis. Dlaczego więc Mój Synuś ma nie poznać tego smaku ? Nie będzie mu dane poznać Prababci, ale inne kochane ręce tez i dla Niego mogą go upiec... . I tak powstał Placuszek, który dziś oglądacie na zdjęciach, zaraz dnia następnego. I wiecie co? Placek zniknął w ciągu jednego dnia, gdyż Szkrab zajadał go i na śniadanie i na po obiad i na kolacje ... A ja ze wzruszeniem kroiłam kolejne kawałki dla Niego, 
Męża i siebie...By z każdym kęsem stać się znów Małą Dziewczynką... .

Składniki na małą keksówkę:(ja użyłam małej i podłożyłam wysoko papier do pieczenia, więc placuszek wyszedł wysoki, ale jeśli chcecie 
mieć go więcej, spokojnie można użyć małej blaszki lub większej keksówki) :cytuję za Babcią :

25 dkg 
mąki - ja użyłam tortowej20 dkg 
cukru4 
jaja (
białka ubić na pianę - dać na końcu)12 dkg tłuszczu - u mnie 
margaryna ;)1/2 szklanki 
mleka1/2 paczki 
proszku do pieczenia = 1 łyżeczka2 dkg 
kakao ( ciemne gorzkie)Jak pisze Babcia: "Utrzeć wszystko razem (tłuszcz najlepiej rozpuścić w 
mleku)".A więc dla bardziej szczegółowego przebiegu działań:)
Żółtka oddzielamy od 
białek. 
Margarynę rozpuszczamy w 
mleku i odstawiamy do lekkiego przestygnięcia. Do miski wrzucamy 
żółtka i 
cukier, i zaczynamy ucieranie, następnie dodajemy 
mąkę i 
proszek do pieczenia i ucierając, delikatną strużką, wlewamy 
mleko z tłuszczem. Dosypujemy 
kakao i ucieramy jeszcze chwilkę. 
Białka ubijamy na sztywną pianę. Następnie powoli, po łyżce, dodajemy do ciasta i wolno mieszamy drewnianą łyżką w JEDNĄ stronę, by piana nam nie siadła.Jak w uwagach pisze Babcia: "ciasto można podzielić na dwie części i 
kakao dodać do 1 części i wlewać do formy na zmianę raz jasne, raz ciemne."Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy ciasto. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 190-200'c i pieczemy 35-40 minut. Możemy zrobić test patyczkowy. Smaczności !! :)