ßßß
Uwielbiam róże. Czerwone,białe, herbaciane, dzikie.Wszystkie.Ich woń działa na mnie kojąco,rozluźniająco, błogo, cudownie.Często spacerując w pobliżunadmorskich wydm zanurzamtwarz w pachnących pąkach.Są chłodne i delikatnie wilgotne.Przypominają bardziej skrzydłamotyla, niż obdarzoną boleśniekłującymi kolcami roślinę.Na wielkanocne poczęstunki postanowiłam przygotować mazurka,który będzie uwalniał z siebie woń tych królewskich kwiatów.Listki świeżej róży o łososiowej barwie posmarowałam rozmąconymbiałkiem a następnie obsypałam deszczem miałkiego cukru.Ułożyłam na pergaminowym papierze i wysuszyłam w promieniachwiosennego słońca.Wszystkie mazurki, które sporządziłam na tegoroczne świętapowstały (lub powstaną) z tego samego ciasta.Piekłam je w małych foremkach, albo za pomocą niedużych foremeknadawałam im kształty. Wszystko po to, by jak najbardziej urozmaicićsmaki. Dlatego zamiast jednego, lub dwóch, przygotowałam ich siedem :)Podstawowy przepis jest następujący: 50 dag przesianej mąki pszennej,20 dag masła o pokojowej temperaturze, 3 żółtka,10 dag przesianego cukru pudru, łyżka cukru waniliowego,łyżka gęstej, słodkiej śmietany,szczypta soli i łyżka mąki ziemniaczanej.Wszystkie składniki dokładnie połączyłam, szybko zagniotłam,uformowałam kulę, owinęłam folią spożywczą i wstawiłam do lodówki.Po godzinie rozwałkowałam część ciasta. Wykroiłam foremkąodpowiedni kształt, ponakłuwałam widelcem i posmarowałamrozmąconym jakiem. Wstawiłam do gorącego piekarnika.Piekłam kilkanaście minut do czasu, aż ciasto zrumieniło się.Odstawiłam do całkowitego wystygnięcia.Kilka łyżeczek konfitury z płatków róż podgrzałam i wymieszałam z łyżeczkącukru pudru oraz z grudką masła. Masą posmarowałam spody mazurkówa następnie ułożyłam kilka cukrowych różanych płatków.Brzeg udekorowałam kolorowym lukrem. Przybrałam listkami mięty.Bardzo smacznie, wonnie i serdecznie polecam :)