Wykonanie

Jakiś czas temu w tym
poście wspomniałam o zakupie mini piekarnika.Pomysł na taki zakup podsunęła mi koleżanka, która stała się posiadaczką takiego urządzenia i bardzo je sobie, jako singielka, chwaliła.Zbiegło się to z moją, coraz mocniej się objawiającą, niechęcią do korzystania z piekarnika w kuchence, którego głównym mankamentem jest to, że długo się rozgrzewa. A ja chciałabym tylko coś zapiec przez kilka minut i to coś jest bardzo często małych rozmiarów. Nie chce mi się więc czekać na rozgrzanie, żeby
potem małą chwilę piec jednoosobowe danie.I nie jest to też zbyt ekonomiczne.Z w/w powodów z piekarnika korzystam od dłuższego już czasu sporadycznie, bo nie przyszło mi do głowy, żeby pomyśleć o takim małym. No, ale skąd mi miało przyjść skoro takie piekarniki nie są zupełnie popularne w przeciwieństwie do mikrofalówek. Teraz, będą posiadaczką takiego urządzenia, nie
mogę tego zrozumieć, że prawie w każdym domu jest mikrofalówka, a w prawie żadnym nie ma małego piekarnika...Napaliłam się więc bardzo na ten zakup, ale zanim piekarnik do mnie trafił minął miesiąc albo i więcej. Bo po pierwszym zachwycie takim pomysłem zaczęłam
mieć wątpliwości, czy ja rzeczywiście
będę z niego korzystać i czy nie stanie się używanym raz na rok gadżetem zajmującym sporo miejsca na ladzie...Po zapoznaniu się jednak z opiniami użytkowników (wszystkie były pozytywne), przeglądnęłam ofertę takich piekarników w necie, po czym ustaliłam jaki model chcę
mieć i zdecydowałam się na zakup, bo ostatecznym argumentem było to, że jak nie kupię to się nie przekonam czy go potrzebowałam, czy tylko mi się wydawało;)W dodatku cena jego nie jest aż tak wysoka, żeby ryzyko, że nie spełni moich oczekiwań, przyprawiło mnie o ból głowy.Zakupiłam przez internet, jak przesyłka dotarła to ją rozpakowałam, pooglądałam zawartość, ustawiłam we wcześniej przygotowanym miejscu i ... przez tydzień, albo i więcej nic się nie działo.I już zaczęły mi się pojawiać w głowie myśli: "no tak, to było do przewidzenia i tego się obawiałam".Ale chwilę po tym znalazłam się w Rossmanie i zobaczyłam małą foremkę do pieczenia, nie dość, że zgrabną, to jeszcze w fajnej cenie (bo obniżonej) i przede wszystkim w kolorze zielonym. A jak zielone do kuchni, to ja na 90 % kupuję;)I wtedy mnie olśniło, że przecież nie mam żadnej małej foremki do tego piekarnika, to jak ja mam cokolwiek w nim zapiekać?Foremkę zakupiłam i zaraz po przyjściu do domu po raz pierwszy wykorzystałam piekarnik.I od tego momentu wpadłam w ciąg! Zaczęłam zapiekać prawie codziennie, a po kilku dniach jak dokupiłam kokilki i jeszcze jedną foremkę, to zdarza się, że nawet więcej niż raz dziennie.Co piekę? Wszystko, na co mi przyjdzie pomysł, a co wcześniej piekłam na patelni, albo czego w ogóle nie piekłam. Jedno- lub dwuosobowe zapiekanki,
rybę (to dla córki najczęściej), kokilkowe smakołyki (wytrawne i słodkie), a nawet grzanki.Chcąc zrobić miejsce dla tego urządzenia usunęłam z kuchni toster, bo tylko ja z niego korzystałam i w dodatku ostatnio bardzo rzadko. Teraz okazuje się, że grzanki robi się błyskawicznie (nie wiem czy nie szybciej niż w tosterze) w piekarniku, wiec toster jest zbędny całkowicie.Korzystam też z piekarnika jako podgrzewacza.Przed zakupem miałam obawy co do tego szybkiego rozgrzewania, bo to miało być w moim zamyśle główną zaletą tego urządzenia. Zasięgałam
języka u sprzedawców i przekonywali mnie, że rozgrzewa się do temp. 180 * tylko kilka minut. Nie do końca im wierzyłam.A tak jest rzeczywiście, choć teraz nawet nie czekam aż się rozgrzeje (w dużym piekarniku nigdy tak nie robiłam, tylko wkładałam danie do już nagrzanego do odpowiedniej temperatury) tylko włączam i wkładam do zimnego. Po kilku minutach sprawdzam etap, na jakim jest moje danie i zwykle trwa to wszystko kilka do kilkunastu minut, razem z rozgrzaniem.Piekarniki takie występują w różnych opcjach, są większe i mniejsze (a nawet całkiem malutkie, nie wiem na co), mają różną moc, dostępne funkcje i wyposażenie.Ja wybrałam taki o poj. 20 l, mocy 1500 W, z funkcją grillowania, z rożnem i z kamieniem do pizzy. Jestem z tego wyboru zadowolona, choć nie korzystałam jeszcze ani z rożna, ani nie robiłam pizzy, ale mam w planie (oczywiście mam na myśli pizzę taką "uzdrowioną", a nie klasyczną).Jakie widzę wady?Wadą może być, choć dla mnie specjalnie nie jest, to że nie jest to ostatnie osiągnięcie światowego designu;)O ile mikrofalówki mają wygląd zwykle bardzo nowoczesny, o tyle te piekarniki są bardziej toporne i urody kuchni raczej nie dodają. Moja kuchnia nie jest szczególnie modern, więc jakoś tam się wpasował, ale do kuchni bardzo nowoczesnej będzie pasował średnio, żeby nie powiedzieć, że w ogóle.Może z droższych wersji wybierze się coś nowocześniejszego, ja szukałam w cenie do 300 zł (mój kosztował niecałe 250 z przesyłką), ale tutaj wygląd poległ w zestawieniu z funkcjonalnością.Mocno się rozgrzewa, trzeba uważać, żeby nie dotykać obudowy, bo jest gorąca.I kiepsko ma oznaczone (nie wiem kto miał taką fantazję) temperatury na pokrętle do temperatur i czas na minutniku. Niewygodnie, trudno precyzyjnie ustawić, zwłaszcza temperaturę, nastawiam więc na tzw. czuja.Do wad można też zaliczyć fakt, że musi być na wierzchu, czyli zajmuje trochę miejsca na ladzie. Nie da się go zabudować, potrzebuje wokół siebie przestrzeni.Dla mnie wady te nie są tak istotne, żeby przysłoniły mi jego zalety.Jestem bardzo, bardzo zadowolona. Aha, od dłuższego czasu ciasto pieką najczęściej w małej keksówce albo okrągłej foremce, które też mieszczą się w tym piekarniku, więc wygląda na to, że mam duży piekarnik do sprzedania;)To przykładowe dania, które w nim przygotowałam:Zapiekana
cukinia
Zapiekanka warzywno-ziemniaczana
Jajka zapiekane w kokilkach
Fasolka szparagowa zapiekana z
jajkiem i
camembertem
Zapiekane desery
owocowe

Podpieczony
camembert
Pieczony
dorsz z
ziołami
Dorsza w takiej postaci
jada moja córka na obiad i jego przygotowanie wygląda tak, że
dorsza wkładam do wysmarowanej odrobiną
masła foremki, doprawiam, skrapiam
oliwą, wkładam do piekarnika i po maksymalnie 10 minutach wyciągam super
rybkę, w sam raz upieczoną, nie wysuszoną i w całości, co zwykle nie udawało mi się wcześniej jak piekłam ją na patelni. Czasem zapiekam też razem z warzywami.Jeśli więc kiedykolwiek myśleliście o takim mini piekarniku, albo nie myśleliście, bo nie przyszło Wam, tak jak mnie, do głowy, a teraz czujecie potrzebę posiadania takiego urządzenia, to nie wahajcie się.Z dużym prawdopodobieństwem
powiem, że będziecie zadowoleni:)