Wykonanie

Od pewnego czasu moje śniadania to
jajka.Najczęściej serwuję sobie jajecznicę z różnymi dodatkami i omlety, rzadziej
jajka na miękko, najrzadziej inne jajeczne opcje. Te inne, czyli
jajka sadzone, szakszukę (moja miłość!),
pasty jajeczne,
jajka faszerowane na ciepło i zimno czy
jajka w kokilkach raczej jadam na kolację.Wszystkie moje przepisy na
jajka (nawet nie wiedziałam, że tyle ich mam na blogu i to tak różnorodnych) można znaleźć w zakładce " dania z
jajkami "Ostatnio prezentowałam moje
śniadaniowe omlety
bananowe, wersję z dodatkiem
mąki kokosowej/migdałowej i wersję
czekoladową .Dzisiaj polecam inną opcję omletu
czekoladowego; tym razem zamiast
kakao dałam karob (zapomniałam, że mam i dawno nie używałam) i tahinę.Omlet chyba najlepszy z dotychczasowych!Składniki na porcję:* 2 średnie
jajka* duży
banan* 3-4
figi (jedna na wierzch)*
sok z cytryny* 2 łyżeczki karobu* łyżka
oleju kokosowego* tahina i
sezam na wierzch
Jajka lekko roztrzepałam, dodałam karob, połączyłam go z
jajkami.

Dołożyłam zmiksowane
banany i
figi, wycisnęłam trochę
soku z cytryny.

Całość wymieszałam.Masę wylałam na rozgrzany
olej i smażyłam na małym ogniu, najpierw z jednej strony, a jak omlet dał się podważyć, to ostrożnie, za pomocą szerokiej
łopatki (albo i dwóch można), przełożyłam go na drugą. Omlet jest dość płynny, ale udaje się za każdym razem go odwrócić, mimo, że może sprawiać wrażenie, że nic z tego nie wyjdzie i się w trakcie tego manewru rozleci.Nie rozleci się, lekko może spłynąć najwyżej, ale i tak nie ma to znaczenia, bo efekt finalny jest taki jak ma być.Gotowy omlet polałam tahiną, posypałam
sezamem i pokrojoną
figą.


"Śnił mi się Freud. Co to znaczy?"Stanisław Jerzy Lec