Wykonanie
Wilgotny
smalec z dużą ilością skwarek i
cebuli. Gęsty, jak pasta
mięsna. Do tego dobry polski
chleb i
kiszony ogórek - mam nadzieję, że moi goście będą zadowoleni z takiego zestawu imprezowego :) Powinni, bo
smalec jest bardzo dobry, jeden z najlepszych jakie
jadłam. Przepis z bloga Olgi Smile .Składniki:1600g
słoniny mielonej [bez skóry]6 dużych
cebul6-7 małych kwaśnych
jabłek np. szarej renety [=4-5 dużych]300g
boczku wędzonego surowego [warto podwoić tę ilość]4 łyżeczki
soli [płaskie]Wykonanie:
Słoninę wrzucić do gęsiarki albo sporego garnka, dodać
sól i topić na malutkim gazie. Gdy skwarki są jeszcze jasne, ale zaczyna gdzieniegdzie pojawiać się na nich kolor złoty [mój dziadek
mówi, że kolor ma być słomkowy = bardzo jasnego
miodu], dodać wówczas pocięte w kostkę
cebule i
boczek [
cebule można rozdrobnić malakserem] . Nie zwiększać gazu,
smalec potrzebuje kolejnych 15 - 30 minut wolnego "pyrkania". Zaglądać do niego, od czasu do czasu mieszając, aby topił się i przysmażał równomiernie. Gdy wygląda bardzo apetycznie, skwarki są już w sam raz, wędzonka i
cebula również, to dodać
jabłka obrane ze skóry i gniazd nasiennych, pocięte w niezbyt dużą 1-1,5 cm kostkę. Mieszać delikatnie, spadnie temperatura
smalcu, ale to nic,
jabłka będą macerować się w tłuszczu i staną się na powierzchni szkliste. Poczekałam, aż
jabłka będą się rozpadać, bo mają się "wtopić" w
smalec. Zrobienie
smalcu zajęło mi w
sumie około 1.15 - 1.30h.Po przestygnięciu włożyć do lodówki do zastygnięcia. Mój dziadek
mówi, że
jabłka,
cebula i skwarki muszą być dokładnie zalane tłuszczem, by nic nie wystawało.Z podanej proporcji wychodzi bardzo duża porcja - kilka słoików, dlatego ja pasteryzowałam
smalec w słoikach przez 20 minut.
Danie zostało przygotowane w ramach akcji Gotujemy po polsku!, której patronem jest serwis zPierwszegoTłoczenia.pl .