Wykonanie
Zrobiło się tu bardzo rodzinnie i tradycyjnie: jednoznacznie zrzucam to na święta; co więcej, wydaje mi się, że to prawidłowość pozytywna. Ten smalczyk, a raczej
cebula ze
smalcem (polecam tą drugą proporcję, bo w innym wypadku zawsze kończy się drążeniem nożem korytarzy pod białą pierzynką) to rarytas, bez którego nie obchodził się stół ani wielkanocny ani bożonarodzeniowy w moim rodzinnym domu. A kiedy pojawiał się bez okazji – pachniał świątecznie. Mi
daje najwięcej radości w połączeniu ze
schabem, z którego „powstał” – genialnie się równoważą fakturą soczystą i cierpką, kremową i mięsistą. Dlatego uwielbiam kanapki z udziałem obydwu naraz:
chleb jasny lub ciemny smaruję, przyprawiam
solą i
pieprzem, przykrywam plastrem
mięsa.
Smalec i
schab, obok pasztetu – to teraz i w moim domu ważne potrawy wielkanocne.
Składniki (na jedną średnią miseczkę):kawałek
schabu o długości ok. 10-15cm4 średnie
cebule (pokrojone w ćwierćplasterki o grubości ok. 3-4mm)4-8 czubatych łyżek
smalcu2 płaskie łyżki
smalcu do podsmażenia
mięsalistek laurowysól,
pieprzRozgrzać rondel lub brytfankę (do których mamy przykrywkę) o grubym, najlepiej nieprzywierającym dnie. Roztopić w niej minimalną ilość
smalcu potrzebną do obsmażenia
mięsa.Gdy tłuszcz będzie już bardzo gorący, ułożyć na nim
schab. Wyraźnie zrumienić z każdej strony (na umiarkowanie mocnym ogniu). Potrwa to kilka minut i wymaga cierpliwości, której nie sprzyja pryskający tłuszcz. Ten jednak musi być gorący: dzięki temu
mięso skutecznie i szybko się obsmaży, nabierze wyraźnego aromatu, a
soki nie wyciekną.Gdy wszystkie strony będą już zrumienione i ścięte,
schab posypać
solą i
pieprzem, odwrócić, przyprawić drugą stronę.
Mięso obłożyć
cebulą, kilka kawałków położyć na jego wierzchu.
Cebulę oprószyć lekko
solą i
pieprzem, wsunąć
listek laurowy i wszystko szczelnie przykryć, zmniejszyć ogień.Dusić na wolnym ogniu ok. godziny-półtorej, kontrolując poziom płynu i stan przysmażenia
spodu mięsa.
Cebula powinna puścić sporo
soków, w razie potrzeby można jednak dolać minimalną ilość
wody.Wyjąć
listek laurowy;
schab przełożyć na talerz, przykryć folią aluminiową.Do rondla stopniowo dodawać
smalec, wedle uznania. Jeżeli
mięso puściło jakiś sok, można go wlać z talerza, na którym odpoczywa. Nieco zwiększyć ogień, tak aby mieszanina delikatnie bulgotała: trzeba odparować całą
wodę a
cebulkę doprowadzić do złotawobrązowego koloru. W zasadzie nie powinno się jej teraz spuszczać z oka; może w tłuszczu zesmażyć się za szybko i za mocno. Przed zdjęciem z ognia i (bardzo ostrożnym) zlaniem do miseczki powinna być minimalnie jaśniejsza niż byśmy sobie tego życzyli: będzie jeszcze „dochodziła” w gorącym
smalcu zaraz po zlaniu z brytfanki/rondla.Miseczkę odstawić w spokojne, mało dostępne miejsce: jej zawartość będzie jeszcze długo bardzo gorąca! Gdy wystygnie, wstawić co najmniej na noc do lodówki lub w chłodne miejsce.
Schab zawinąć w folię, przechować w lodówce.Do smalczyku podawać
sól i
pieprz oraz
schab pokrojony w cienkie plastry.