Wykonanie
Ostatni tydzień odpoczywaliśmy bez dzieci. Sielsko, błogo, bezstresowo. Można zjeść, albo nie jeść. Można wrócić późno i wstać jeszcze później. Można do późnej nocy hałasować, albo tańczyć z butelką
wina na tarasie, całkiem nieprzyzwoicie. Był czas na spacer do późnej nocy, odwiedziny u znajomych i sobotni koncert Jazz na Starówce . I tylko nigdzie, ale to nigdzie nie
mieli w menu mrożonej zielonej
herbaty, która cudownie chłodzi w upały, jest tak niesamowicie prosta do zrobienia, a przy okazji lekka i pyszna. No to ja nauczyłam aż trzy lokale jak ją robić, a w domu robię jeszcze lemoniadę z zielonej
herbaty - słodką, ale pozbawioną kalorii, czyli słodzoną świeżą
stewią.
Białą i zieloną
herbatę piję ostatnio wręcz nałogowo. Co najmniej litr dziennie w różnych wersjach - na gorąco, na zimno, jako lemoniadę. Siadam na tarasie z książką, stawiam spory dzbanek
napoju i domownicy po chwili dołączają. W tle gra Stacey Kent, rozkosz, luksus, lato... Posłuchajcie Stacey Kent i "Don't Be That Way" .No jak to może być, żeby nie można dostać było mrożonej zielonej
herbaty w restauracji, czy kawiarni? Bez szans w japońskiej restauracji, w kawiarni na Starówce, czy modnym bistro z orientalnymi
smakami. No nie posunęłabym się tak daleko, żeby jeszcze oczekiwać "
cukru bez kalorii", czyli gałązki świeżej
stewii dla osłody, ale udało mi się namówić obsługę na "serwis specjalny", czyli dzbanek świeżej zielonej
herbaty jednak w wersji mrożonej. Przecież to banał!
Od kilku dni lemoniady i zimną wersję zielonej
herbaty podaję w pięknej nowej karafce chłodzącej, którą wypatrzyłam w ostatniej kolekcji Tchibo.pl "Smaki Lata" . Karafka szczególnie przydaje się do takiego
napoju, który chcemy podawać na zimno, a jednak zależy nam na tym, by nie rozwodnić jego smaku. Wkład chłodzący wypełnia się
wodą, zamraża, a
potem wkręca pod pokrywkę i wkłada do zimnego
napoju. Niska temperatura utrzymuje się przez ok 2-3 godziny, tyle akurat, by opróżnić całą niemal 3 litrową karafkę. Można oczywiście korzystać z niej klasycznie, czyli
napój + kostki
lodu i bez wkładu chłodzącego.Znacie
stewię - słodkie ziele, które słodzi bez kalorii? To odkrycie ostatniej wiosny. Kupiłam kilka doniczek u Pana
Ziółko i pięknie rozrosło mi się w ogrodzie.
Stewię można również kupić w doniczkach w większych marketach, które mają w ofercie świeże Baziółka . Poszukajcie, jeśli lubicie słodką
herbatę, a nie chcecie by dodawała zbędnych kalorii.Zaparz w dzbanku ulubioną zieloną lub białą
herbatę, ale w wersji dwukrotnie mocniejszej niż zazwyczaj pijasz. Do karafki lub dzbanka w którym będziesz podawać mrożoną
herbatę wsyp odpowiednią ilość kostek
lodu (1-2 szklanki). To jest moment, gdy możesz zmienić nieco smak
herbaty - na
lód włóż gałązkę
mięty lub
melisy, ewentualnie dodaj plasterki
cytryny lub
limonki. Zaparzoną
herbatę wlej na
zioło i
lód, zamieszaj, podawaj. Jeśli
napój wciąż jest ciepły, dodaj jeszcze trochę kostek
lodu. No przecież mówiłam, że to proste :)Zaparz w dzbanku ulubioną zieloną lub białą
herbatę, ale w wersji dwukrotnie mocniejszej iż zazwyczaj pijasz. Do karafki lub dzbanka w którym będziesz podawać mrożoną
herbatę wsyp odpowiednią ilość kostek
lodu (1-2 szklanki), na
lód włóż 1-2 gałązki
stewii, czyli niezwykle słodkiego ziela. Osładza ono każdą potrawę, do której jest dodane, ale jest zupełnie pozbawione kalorii. Moje dzieci zakochały się w napojach słodzonych świeżą
stewią. Zalej
stewię gorącą
herbatą, by oddała
słodycz. Na końcu do lemoniady dodaj 0,5-1 litr lodowato zimnej
wody gazowanej. Bardzo miło będzie łaskotała podniebienie. To świetny chłodzący
napój na lato....wpis jest efektem współpracy z Tchibo.pl, która to firma nigdy nie wpływa na treść, czy zawarte na blogu opinie. To bardzo dobra współpraca